Harcerze z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego zaopiekowali się cmentarzem
Cmentarz przy ul. Jagiellońskiej w Malborku z tygodnia na tydzień jest coraz bardziej wysprzątany. To zasługa m.in. uczniów Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, którzy co niedziela prowadzą prace porządkowe na nekropolii, na której pochowani są przed- i powojenni mieszkańcy Malborka.
Prace wykonują nie zwykli uczniowie, a chłopcy w wieku 13-17 lat należący do 4 Drużyny Starszoharcerskiej Nieprzetartego Szlaku.
– Stan cmentarza jest fatalny – mówi Jarosław Mostowy, wychowawca MOW i opiekun drużyny harcerskiej. – Własnymi siłami byliśmy w stanie dotychczas poprawić ścieżkę, wyprostować niektóre groby, krzyże. Śmieci jest bardzo wiele. Raz wynieśliśmy stamtąd nawet kanapę.
Grupa harcerzy MOW liczy 18-20 chłopców. Zainteresowanie historią cmentarza zaszczepiła w nich m.in. Lucja Semkowicz-Biedroń, szefowa mniejszości niemieckiej Malborka i okolic. Na inaugurację roku szkolnego opowiedziała uczniom historię przedwojennego i współczesnego miasta, a także przekazała pieniądze na mundurki dla części z nich.
– Gdy dowiedziałam się, że chłopcy nie mają umundurowania, to postanowiłam znaleźć sponsora, który by je ufundował. Jeden z mieszkańców Köln przekazał 1000 zł i udało się za to zakupić mundurki dla 7 chłopców – opowiada Lucja Semkowicz-Biedroń. – Darczyńca nie chce zdradzać swoich personaliów, ale chciałby się spotkać z młodzieżą i porozmawiać o ich potrzebach.
– Taka pomoc jest bardzo istotna. Naszych chłopców nie stać na taki wydatek. Do tej pory reprezentowali drużynę harcerską, ale w cywilnych ubraniach. Dziś, dzięki mundurkom, będziemy się prezentowali znacznie lepiej na forum szkoły i poza nią – mówi Jarosław Mostowy.
Na cmentarzu przy ul. Jagiellońskiej leżą katolicy chowani w latach ok. 1920-1962. Miejsce spoczynku mieszkańców przedwojennego Marienburga i powojennego Malborka było w ostatnich latach mocno zaniedbane.