Piłka nożna jest moją ulubioną dyscypliną sportu! Uwielbiam ją w każdym wydaniu: grając po jedenastu na boisku trawiastym, po sześciu na orliku, po pięciu na hali, po dwóch-trzech w siatko nogę czy indywidualnie bawiąc się z piłką i dopracowując różne triki. Najważniejsze, żeby mieć tę skórzaną kulkę przy nodze. W piłkę gram kilka razy w tygodniu rywalizując z kolegami z grupy lub podczas treningów sekcji z najlepszymi wychowankami z Ośrodka. Zawsze sprawia mi to ogromną frajdę i pozawala zapomnieć o całym świecie. Za każdym razem, kiedy w naszym MOW-ie ogłaszane są turnieje gry w piłkę, to cieszę się jak dziecko i nie mogę doczekać międzygrupowych meczów.
Tak też było w marcu, kiedy przez kilkanaście dni rywalizowaliśmy między sobą w hali sportowej podczas gier w siatkonogę. Mecze reprezentacji wyłoniły najlepszych: w półfinałach zagrali przedstawiciele grup 2, 3, 7 i 8, w tym ja i moi koledzy! Jak się domyślacie rywalizacja była bardzo zacięta i wszyscy walczyli każdą lecącą piłkę. Tym bardziej, że nasi koledzy obserwujący mecze mocno nam kibicowali. Nie zabrakło zdartych naskórków na różnych częściach nóg, jednak – na szczęście – tylko na takich urazach się skończyło. Ostatecznie okazaliśmy się najlepiej wyszkoleni technicznie i w trudnych momentach dzięki doświadczeniu potrafiliśmy zachować chłodne głowy. Zwyciężyliśmy: grupa 8 pokonała w finale sąsiadów z grupy 7, natomiast w meczu o trzecie miejsce grupa 2 pokonała grupę 3. To już kolejne nasze osiągnięcie sportowe w tym roku i następny puchar, który przyozdobił grupową świetlicę, ale cieszył, jakby był pierwszym! Zagraliśmy świetny turniej!
Wychowawcy Tadek i Waldek postanowili – prócz nagród drużynowych – przygotować specjalne wyróżnienie dla jednego z najmłodszych i najwaleczniejszych zawodników: Adasia z grupy 5, który wszystkich nas zaskoczył i podczas jednego z meczów popisał się wspaniałą przewrotką rodem z Ligi Mistrzów. Wielkie brawa! Coś czuję, że już niedługo będę chwalił się kumplom, że miałem okazję rywalizować z Adasiem, który wtedy będzie podbijał europejskie boiska, za co mocno wszyscy trzymamy kciuki!
M. Bonikowski (MOW News)