Natura zwyciężyła! Przez ostatnie tygodnie chcąc pobiegać za piłką najpierw musieliśmy odśnieżyć nasze boisko. Po godzinie pracy na mrozie zwykle nie mieliśmy już sił na grę, a następnego dnia na „orliku” znów zastawaliśmy kilkanaście centymetrów białego puchu. Pogoda zdecydowanie bardziej sprzyjała lepieniu bałwanów, budowaniu igloo czy bitwom na śnieżki. Prognozy nie przewidywały w najbliższym czasie znacznego ocieplenia, dlatego wspólnie z wychowawcami postanowiliśmy przenieść realizację naszych sportowych potrzeb do sali gimnastycznej, gdzie w minionym tygodniu równolegle rozegraliśmy nie jeden, a dwa futsalowe turnieje!
Rywalizacja siedemnasto- i osiemnastolatków z dwunasto- czy nawet piętnastolatkami nie ma sensu. Wyniki takich starć można podać bez gry. Doszliśmy do wniosku, że turniej, w którym każdy grałby z każdym byłby nudny, dlatego podzieliliśmy grupy według wieku. W turnieju drużyn „starszych” spotkały się reprezentacje grup I, II i VIII, które w fazie grupowej rozegrały każdy z każdym dwa mecze. Bezkonkurencyjna okazała się grupa VIII, w składzie której na boisku czarowali Karol i Dominik, dostępu do bramki skutecznie bronił Kamil, a z ławki rezerwowych pomagali im Sebastian i Dastin. Chłopcy zwyciężyli w każdym z czterech meczów i pewnie awansowali do finału, w którym zagrali z grupą II, której udało się dwa razy pokonać swoich sąsiadów. Na uznanie zasługuje też zaangażowanie i nieustępliwość zawodników z grupy I, którzy mimo czterech porażek pozostawili po sobie dobre wrażenie, starając się w każdym meczu do samego końca. Po fazie grupowej nastąpił wielki finał, w którym znowu bezkonkurencyjni okazali się wychowankowie grupy VIII, pokonując swoich kolegów 10:4.
Równie emocjonująca okazała się rywalizacja zespołów w turnieju drużyn „młodszych”, w którym zagrały reprezentacje grup III, V, VI i VII. W tych rozgrywkach każdy z każdym rozegrał tylko jeden mecz w fazie grupowej oraz w zależności od miejsca w tabeli finał lub mecz o 3. miejsce. Trudno było wyłonić faworyta przed rozgrywkami, jednak już po pierwszych meczach na prowadzenie wysunęły się zespoły V i VI pewnie pokonując swoich rywali, a wyrównany pojedynek rozgrywając jedynie ze sobą. Ostatecznie zarówno walkę o pierwsze miejsce w grupie, jak i późniejszy finał wygrali zawodnicy z grupy V, którzy wykorzystali fakt, że mimo pięknej gry ich koledzy byli bardzo nieskuteczni. Równie emocjonująca była w tym turnieju walka o brązowy medal. W turnieju zasadniczym jedną bramką lepsi okazali się chłopcy z grupy VII i chyba nabrali zbytniej pewności siebie, bo w meczu o trzecie miejsce sytuacja się odwróciła i 8:7 wygrali wychowankowie z grupy III.
Emocji nie zabrakło do samego końca. Turniej nie przyniósł wielkich niespodzianek, ale w wielu meczach słabsze drużyny dzięki zaangażowaniu i ambicji były bliskie utarcia nosa swoim kolegom. Wyniki wynikami, ale wszyscy zawodnicy zasługują na słowa pochwały i uznania, bo…żaden mecz nie zakończył się walkowerem. A tego baliśmy się najbardziej! Wychowawcy w regulaminie zapisali, że popełnienie przez zespół pięciu fauli w trwającej 10 minut połowie będzie skutkowało przerwaniem meczu i ukaraniem grupy walkowerem. A faulem mogło być zarówno kopnięcie kogoś, zagranie ręką, niesportowe zachowanie czy przekleństwo. A czasami w przypływie nerwów i zaangażowania w grę takie przewinienia nam się zdarzały. A w turnieju nie dość, że żaden mecz nie został przedwcześnie zakończony, to jeszcze niechlubnym rekordem była połowa z…DWOMA faulami! Dziękujemy naszym kolegom za sportowe emocje i cieszymy się, że zawody rozegraliśmy w duchu fair play!
A. Ozga i A. Maj (MOW News)