Dzisiaj większość z nas jest już w drodze do domów i w pełni cieszy się perspektywą dwóch miesięcy wakacji. Trzy tygodnie temu nie byliśmy jednak w tak świątecznych nastrojach, bo wciąż czekaliśmy na zgody z sądów, ostatnie oceny i decyzje Rady Pedagogicznej. W tym nerwowym dla wszystkich wychowanków czasie nasi drodzy wychowawcy postanowili wyprzedzić wszystkich i rozpocząć wakacje już w pierwszy weekend czerwca! Jak? To proste: zorganizowali nam trzydniowe wczasy w Borach Tucholskich.
Wakacje kojarzą mi się ze słońcem, kąpielami, lodami, grillem, spokojem, uśmiechem i zabawą. Wszystko to czekało na mnie w Ocyplu. Spragnieni kąpieli od razu po przybyciu i rozgrzewce przeprowadzonej przez ratownika, od razu rzuciliśmy się do wody. Przez to, że baseny cały rok były zamknięte, wszyscy cieszyliśmy się, bawiliśmy i pluskaliśmy jak przedszkolaki. Po obiedzie i rozpakowaniu bagaży znów ruszyliśmy nad jezioro. Tym razem mieliśmy się jednak czegoś nauczyć. Wychowawcy przeprowadzili nam szkolenie z obsługi kajaków i rowerów wodnych. Niektórzy moi koledzy dobrze wiedzieli, jak nimi pływać, ale la mnie i kilku pozostałych był to absolutny debiut na tym sprzęcie, przez co śmiechu było więcej, niż nauki. Daliśmy jednak radę i przed kolacją szosowaliśmy, jak zawodowcy! A wieczorem ognisko, kiełbaski, śpiewy i…sen. Naprawdę, usnęliśmy jak dzieci. Po pierwsze byliśmy zmęczeni emocjami i wodnymi zabawami, a po drugie, mieliśmy plan…
Mieliśmy plan wstać skoro świt, żeby wybrać się z wędkami na ryby. Częściowo się udało, bo wstaliśmy prawie wszyscy. Zaspały jedynie ryby i po kilku godzinach wróciliśmy z prawie pustymi sieciami na śniadanie. Nie żałowaliśmy jednak, bo nic tak nie wycisza, jak spławik unoszący się na wodzie. Po posiłku – zgodnie z ośrodkowym obyczajem – trochę posprzątaliśmy i po chwili byliśmy gotowi do kąpieli w jeziorze. Gdy już się wyszaleliśmy, znów spróbowaliśmy swoich sił na kajakach i rowerach wodnych. Jak się domyślacie, szło nam już całkiem nieźle. Po obiedzie rozegraliśmy mecz piłkarski, w którym wybrańcy pana Grzesia zaciekle rywalizowali z ekipą pana Waldka. Z sympatii dla naszych opiekunów, nie zdradzę, kto wygrał. Po meczu…a jakże: kąpiel w jeziorze i przygotowania do kolacji. Wieczorem długo siedzieliśmy przy grillu, wspominaliśmy kolegów i wspólne trzy lata w Ośrodku. O połowie historii zdążyłem już zapomnieć, ale zabawnie było usłyszeć usłyszeć je znowu. Żar zagasiliśmy chwilę przed północą.
Trzeciego dnia oczywiście nikt już na wędkowanie nie wstał, korzystając z okazji, że można odpocząć od ośrodkowych pobudek. Wyspaliśmy się, zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy, posprzątaliśmy w domkach i…trzeba było wracać. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zakończyli biwaku pożegnaniem z jeziorem i ostatnią godzinę naszych mini-wakacji spędziliśmy kąpiąc się i opalając na słońcu. To był fantastyczny wyjazd, który pozwolił nam na chwilę zapomnieć o stresach związanych z końcem roku szkolnego i poczuć atmosferę wakacji. A już dzisiaj, z przepustkami do domów, dobrymi ocenami na świadectwach i bogatymi planami na najbliższe dwa miesiące rozpoczynamy rozszerzoną wersję biwaku w Ocyplu. Udanych wakacji Wam wszystkim!
……………………………………………………… P. Bednarski (MOW News)
Siłą Jarosława Dymka wchodzimy w drugą dziesiątkę odcinków Waszego ulubionego cyklu „Dziennikarskie szlify”. Do udziału w dzisiejszym programie zaprosiliśmy jedynego malborczyka, który ma na swoim koncie tytuły Mistrza Polski, Mistrza Europy i Mistrza Świata. On odwzajemnił się nam gościną w swoim domu oraz opowiedzeniem mnóstwa fantastycznych historii.
Nazwisko naszego bohatera jest od lat synonimem sportu, który uprawiał. Do dzisiaj, kiedy myślisz strongman, mówisz Jarosław Dymek, a kiedy myślisz Jarosław Dymek, mówisz strongman. Z jednym z najwybitniejszych zawodników w historii swojej dyscypliny porozmawialiśmy o jego niezwykle bogatej karierze, największych sukcesach, drodze na szczyt, zadziwiających miejscach, które odwiedził i wyjątkowych ludziach, których poznał. A wszystko to w otoczeniu setek medali i pucharów, które nasz Wychowawca zdołał przez lata zgromadzić.
Tegoroczna wiosna sprzyjała żeglarskim przygodom. Dzięki temu, że od kwietnia pogoda bardzo rzadko nas rozczarowywała, mieliśmy wiele okazji, żeby postawić żagle na maszt. Cotygodniowe zajęcia teoretyczne, wielogodzinne przygotowania żaglówek i regularne treningi na rzece Nogat pod czujnym okiem pana Tomka i pomagającego mu pana Mariusza przygotowały nas do podjęcia najtrudniejszych wyzwań: rejsów po Zalewie Wiślanym.
W połowie maja wybraliśmy się na cały dzień do Kątów Rybackich. W kole żeglarskim nie było chyba nikogo, kto nie był podekscytowany naszą pierwszą tak wymagającą wyprawą. Po dotarciu na miejsce przygotowaliśmy pokład, wnieśliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i mogliśmy odcumować liny. Kilkugodzinny rejs w pełnym słońcu pozwolił nam poczuć się, jak prawdziwe wilki morskie. Każdy spróbował swoich sił w sterowaniu i nawigacji oraz operowaniu masztem i linami. Nie wszystko nam się udawało, ale pan Tomek był bardzo cierpliwy i każdego po kolei informował, co robi dobrze, a co powinien jeszcze poprawić. Czasu na trening mieliśmy bardzo dużo, bo zawróciliśmy widząc dopiero wieżę fromborskiej katedry. Pełni nowych doświadczeń i pozytywnych emocji wróciliśmy do Kątów, gdzie zjedliśmy solidny obiad i w nagrodę zwiedziliśmy Muzeum Rybołówstwa.
Miesiąc po naszym debiutanckim rejsie wychowawca Tomek postanowił znowu podnieść nam poprzeczkę. Tym razem wybraliśmy się na dwudniową wycieczkę do Tolkmicka, podczas której pływaliśmy po Zalewie już nie grupowo, a… indywidualnie i parami! Po wielu treningach byliśmy przygotowani, żeby wejść na pokłady naszych optymistów oraz kadetów i spróbować swoich sił na tak dużym akwenie. Po dojechaniu na miejsce rozstawiliśmy namioty, wynieśliśmy i przygotowaliśmy nasze żaglówki, by po obiedzie móc je zwodować. Popołudniowy trening przy pięknej pogodzie dostarczył nam mnóstwa frajdy i pozytywnych emocji. Mimo, że nie wypływaliśmy zbyt daleko, by pan Tomek mógł przekazywać nam swoje uwagi i poprawiać naszą technikę, to i tak zabawa była niesamowita! Wieczorem długo siedzieliśmy przy ognisku, jedząc przypieczone kiełbaski i śpiewając ulubione szanty naszego wychowawcy. Podekscytowani niezwykłymi doświadczeniami długo nie mogliśmy usnąć. Drugiego dnia każdy chciał jak najszybciej zjeść śniadanie i posprzątać wokół siebie, by móc czym prędzej wypłynąć na Zalew. Po uporządkowaniu obozowiska i teoretycznym szkoleniu pana Tomka znów mogliśmy cieszyć się żeglowaniem. Nabraliśmy doświadczenia i szło nam już zdecydowanie lepiej, niż poprzedniego dnia. Wychowawca zwracał nam uwagę dużo rzadziej, a my wiele czynności robiliśmy już automatycznie, nie myśląc, którą powinniśmy wykonać w danym momencie, żeby prawidłowo żeglować. Czuliśmy się w naszych optymistach i kadetach, jak ryby w wodzie! Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy. Po treningu zjedliśmy obiad, wyczyściliśmy oraz zabezpieczyliśmy nasze żaglówki i mogliśmy wyruszać w kierunku Malborka.
Udało nam się to, o czym nawet nie śmieliśmy marzyć na początku roku. Sprawnie żeglowaliśmy po Zalewie Wiślanym bez niczyjej pomocy. Nie sądziliśmy, że pozwolą na to nasze umiejętności i odwaga. Dzięki panu Tomkowi uwierzyliśmy w siebie, pokonaliśmy nasze lęki i zebraliśmy wspaniałe wspomnienia, do których podczas wakacji często będziemy wracać. Już nie możemy doczekać się września i kolejnych żeglarskich przygód.
………………………………………………………………………. Ł. Łaziński i D. Niemczyk (MOW News)
Konkurs recytatorski dostarczył nam wszystkim mnóstwa pozytywnych wrażeń. Najpierw przez tydzień emocjonowaliśmy się głosowaniem internautów na facebookowej stronie koła dziennikarskiego MOW News, później wyczekiwaliśmy, kogo spośród dwudziestu dwóch wykonawców wyróżni sam autor, a dzisiaj, gdy poznaliśmy już wszystkie rozstrzygnięcia, wypieków na policzkach dostarczyła nam niezwykła konkursowa nagroda.
W pierwszy poniedziałek czerwca zaprezentowaliśmy Wam dwadzieścia dwa nagrania recytacji wierszy malborskiego artysty Stanisława Sumowskiego z tomiku Miłość poranka w wykonaniu naszym i naszych ośrodkowych kolegów (możecie ponownie odsłuchać ich klikając tutaj). Cały miniony tydzień wspólnie wybieraliśmy na facebookowym profilu MOW News najlepszą z nich. Głosy publiczności otrzymywali wszyscy, jednak dwie prezentacje wyjątkowo przypadły Wam do gustu. Po niezwykle wyrównanej i emocjonującej walce zwyciężył Kamil z grupy I z wierszem „Modlitwa taty” otrzymując 175 głosów i pokonując tym samym Alana z grupy VI wykonującego utwór „Ufność”, który dostał 153 głosy. Najniższe miejsce podium zajął Fabian z grupy I z recytacją tekstu „Na dobrą niedzielę”, na którego zagłosowaliście 56 razy.
Na początku obecnego tygodnia dowiedzieliśmy się, kto zwyciężył w głosowaniu internautów, natomiast w jego trakcie – podczas apelu podsumowującego konkurs – poznaliśmy nazwiska laureatów wybranych przez samego autora. Wyróżnienia, dyplomy i słodkie upominki otrzymali wszyscy uczestnicy, natomiast zwycięzcy mogli liczyć na specjalne nagrody ufundowane przez pana Stanisława Sumowskiego, a także gadżety sprezentowane nam przez „Podbeskidzie” Bielsko-Biała i „Lecha” Poznań. Poeta nagrodził pierwszym miejscem Arkadiusza z grupy VIII prezentującego wiersz „Powrót do miłości”, drugim Aleksandra z grupy V z utworem „Miłość poranka” oraz trzecim Karola z grupy VI recytującego „Krople deszczu”. Emocje podczas apelu dodatkowo podniosła informacja, że najlepszych, w tym – z dumą informujemy – naszych redaktorów pan Stanisław Sumowski wyróżni również wycieczką krajoznawczą do Pelplina i Owidza.
Autor jak obiecał, tak zrobił. Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, więc na wyjazd nie czekaliśmy zbyt długo, bo tylko dwa dni. Dzisiaj rano wyruszyliśmy w towarzystwie poety w drogę. Pierwszym punktem naszej wyprawy była redakcja regionalnego Radia Głos, po którym oprowadził nas jego dyrektor, ksiądz Ireneusz Smagliński. Dowiedzieliśmy się tam wielu ciekawostek o zawodzie radiowca i o metodach tworzenia nagrań oraz poznaliśmy sposoby pracy na profesjonalnym sprzęcie posiadanym przez tamtejszych redaktorów. Na zakończenie udzieliliśmy też pierwszego w życiu wywiadu, który już niedługo Wam zaprezentowaliśmy. Po spotkaniu w radiu pan Sumowski oprowadził nas po ogrodach otaczających Pałac Biskupi oraz po Collegium Marianum i po Bazylice katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Zwieńczeniem naszej wyprawy do Pelplina było zdobycie Góry Jana Pawła II, z której w 1999 roku Papież-Polak poprowadził mszę św. dla setek tysięcy wiernych. Widok z niej był niesamowity.
Drugim punktem naszej wyprawy było Grodzisko Owidz. Dokładnie odtworzona średniowieczna osada zafascynowała nas mnóstwem szczegółów. Domy wewnątrz wyglądały tak, jakby jeszcze wczoraj mieszkali tam ludzie. Zwiedziliśmy chaty: wodza, myśliwych, rolników czy nawet kata, zagrodę z żywymi zwierzętami oraz wieże obronne. Przymierzyliśmy hełmy i zbroje wojowników, ledwo utrzymując w rękach na raz tarczę i topór. Przekonaliśmy się także, jak bolesne mogły być kary wymierzane ówczesnym bandytom. Dyby, haki, klatki, fotele z ostrymi szpikulcami czy metalowe maski mocno nas przestraszyły. O ile przymierzenie ich dla zabawy było nawet śmieszne, o tyle myśli o wielogodzinnych torturach przeraziły każdego z nas. Zwieńczeniem wyprawy był obiad, na który zaprosił nas bohater naszego konkursu do owidzkiej gospody. Po posiłku, z pełnymi brzuchami i bogatsi o nowe doświadczenia, wróciliśmy do Malborka.
Sam konkurs, jak i jego nagrody dostarczyły nam mnóstwa zabawy i wielu emocji, a także pozwoliły na sprawdzenie siebie w całkiem nowych sytuacjach. Nabraliśmy doświadczenia recytatorskiego i radiowego, poznaliśmy fantastyczne miejsca i miło spędziliśmy czas.
Pan Stanisław Sumowski poprosił nas, żebyśmy zadedykowali ten konkurs wszystkim służbom zaangażowanym w walkę z pandemią i w zwalczanie wirusa COVID-19. To dzięki nim mogliśmy dzisiaj – wracając do normalności – poznać nowych ludzi, nabrać ciekawych doświadczeń i zwiedzić fantastyczne miejsca.
…………………………………………….. D. Drążek, K. Matthäus, A. Okoński (MOW News)
Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo cieszymy się, że znów możemy zaprezentować Wam kolejny odcinek „Dziennikarskich szlifów”. Ponad rok czekaliśmy na nagranie jubileuszowego odcinka naszych wywiadów. Po długiej izolacji wracamy do Was z wyjątkowym materiałem. Tym razem jednak nietuzinkowego bohatera nie musieliśmy szukać w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Znaleźliśmy go pośród nas.
Tadeusz Świderski ponad trzydzieści lat temu rozpoczął swoją sportową przygodę w seniorskiej piłce nożnej i…kontynuuje ją do dziś! Nasz bohater reprezentując barwy m.in. „Pomezanii” Malbork, „Stali” Rzeszów, „Unii” Tczew czy „Sparty” Brodnica grał na każdym poziomie rozgrywkowym w Polsce oprócz ekstraklasy. Do dziś cieszy on oczy kibiców „Ruchu” Gościszewo swoimi niezwykle efektownymi paradami bramkarskimi oraz imponuje im walecznością i zaangażowaniem. Nieraz wywoływał on u fanów stany euforyczne, jak choćby wtedy, gdy skutecznym wykonaniem decydującego rzutu karnego zmienił bieg historii malborskiej „Pomezanii” i gdańskiej „Polonii”. Ikona malborskiej piłki, wzór profesjonalizmu, nasz Wychowawca. Zapraszamy do wysłuchania niezwykłego wywiadu z wyjątkową osobą.
……………………………………………… D. Drążek, K. Matthäus i A. Okoński (MOW News)
Czy znacie bardziej poetycki miesiąc niż czerwiec? My nie. Przyroda kwitnie swoimi najintensywniejszymi kolorami, ptaki wyśpiewują najpiękniejsze dźwięki, słońce bajecznie przygrzewa, wieczory stają się coraz dłuższe, a przede wszystkim…zbliżają się wakacje! Nie znamy człowieka, którego by to choć na chwilę nie wprawiło w poetycki nastrój. Postanowiliśmy to wykorzystać i zorganizować w naszym Ośrodku konkurs recytatorski. Odeszliśmy jednak od tradycyjnej interpretacji tekstu przed publicznością, żebyście i Wy mogli cieszyć się naszymi wyjątkowymi prezentacjami.
Poeci są wśród nas. Postanowiliśmy skorzystać z tego i przybliżyć wszystkim wychowankom twórczość malborskiego artysty, a w przeszłości również pracownika naszego Ośrodka, Stanisława Sumowskiego. Kilka miesięcy temu wydał on tomik pt. Miłość poranka. Zadaniem chłopców było wybranie jednego z wierszy tego zbioru, przyswojenie go, zinterpretowanie oraz nagranie dźwiękowe jego recytacji. Cały miniony tydzień nagrywaliśmy, kasowaliśmy, później znowu nagrywaliśmy, i znowu kasowaliśmy, aż w końcu młodzi artyści stworzyli zadowalające ich wykonania, które teraz Wam z dumą prezentujemy.
Konkurs rozstrzygną dwie komisje, dzięki czemu wyróżnień i nagród będzie również podwójna ilość! Pierwszą – jednoosobową – stanowił będzie autor, który ufundował z tej okazji atrakcyjne nagrody. Drugą będziemy stanowić my wszyscy! Po przesłuchaniu poniższych nagrań każdy z nas może zalogować się na swój facebookowy profil, znaleźć znaną nam wszystkim stronę MOW News i pod konkursowym postem znaleźć i polajkować komentarz z imieniem i grupą najlepszego według Was wykonawcy. Jeśli podoba Wam się więcej niż jedna recytacja, nie widzimy problemu, żebyście ograniczali się tylko do jednego kliknięcia. Możemy głosować do końca tego tygodnia. W niedzielę 13 czerwca o 23:59 podsumujemy konkurs, a już w poniedziałek zaprezentujemy Wam jego wyniki.
Uczestnikom życzymy powodzenia, a Wam przyjemnie spędzonego czasu z naszymi recytatorskimi interpretacjami twórczości Stanisława Sumowskiego. Oto one:
1. Fabian, grupa I, „Na dobrą niedzielę”:
2. Kamil, grupa I, „Modlitwa taty”:
3. Krystian, grupa I, „O Nauczycielu Miłości”:
4. Bartek, grupa II, „Powitanie dnia”:
5. Jakub, grupa II, „Gawęda o dobrym człowieku”:
6. Nikodem, grupa II, „Moc miłości”:
7. Brajan, grupa III, „Kiedy jesteś blisko”:
8. Jakub, grupa III, „Modlitwa o dobro”:
9. Kacper, grupa III, „W niepokoju serca”:
10. Aleksander, grupa V, „Miłość poranka”:
11. Kacper, grupa V, „Niedziela Palmowa”:
12. Piotr, grupa V, „W cieniu miłości”:
13. Adam, grupa VI, „A gdy miłość zwycięży wszystko”:
14. Alan, grupa VI, „Ufność”:
15. Karol, grupa VI, „Krople deszczu”:
16. Dorian, grupa VII, „Kiedy jesteś blisko”:
17. Łukasz, grupa VII, „Schody do nieba”:
18. Łukasz, grupa VII, „Świt”:
19. Arkadiusz, grupa VIII, „Powrót do miłości”:
20. Dominik, grupa VIII, „Miłość poranka”:
21. Kordian, grupa VIII, „O Przyjaźni raz jeszcze”:
22. Mateusz, grupa VIII, „Gawęda o dobrym człowieku”:
…………………………………………………………………….. organizatorzy
……………………………………………….. redaktorzy Koła Dziennikarskiego „MOW News”
Czujecie powiew normalności? My już oddychamy nim pełną piersią! Po miesiącach izolacji, kwarantann, maseczek i spirytusu w końcu możemy wrócić do tego, co najbardziej kochamy: spotkań z ludźmi! Pierwszym, co zrobiliśmy po szczepieniach i zluzowaniu obostrzeń było wznowienie współpracy dziennikarzy MOW News z redakcją TV Malbork. Drugim krokiem było znalezienie osób, które nas fascynują i inspirują. Tym razem nie szukaliśmy daleko. Po eskapadach do Warszawy, Krakowa czy Gdańska postanowiliśmy odkryć dla Was złoto ukryte w murach przy Jagiellońskiej 94. Niewielu z Was wie, jak wybitne postaci polskiego sportu pracują w naszym Ośrodku. Zmienimy to!
W najbliższych tygodniach wyemitujemy dwie rozmowy z niezwykłymi ludźmi. Naszym pierwszym rozmówcą będzie Tadeusz Świderski, piłkarz, którego kariera trwa nieprzerwanie od ponad 30 lat. Przez te trzy dekady zdążył on zagrać na każdym poziomie rozgrywkowym w Polsce prócz ekstraklasy. Do dziś cieszy on oczy kibiców swoimi niezwykle efektownymi paradami bramkarskimi oraz imponuje walecznością i zaangażowaniem. Nieraz wywoływał u kibiców stany euforyczne, jak choćby wtedy, gdy skutecznym wykonaniem decydującego rzutu karnego zmienił bieg historii malborskiej „Pomezanii” i gdańskiej „Polonii”. Ikona malborskiej piłki, wzór profesjonalizmu, nasz Wychowawca.
Gościem kolejnego odcinka „Dziennikarskich szlifów” będzie Mistrz Polski, Mistrz Europy i Mistrz Świata, człowiek, którego nazwisko od lat jest synonimem uprawianego przez niego sportu. Myślisz strongman, mówisz Jarosław Dymek. Myślisz Jarosław Dymek, mówisz strongman. Z jednym z najwybitniejszych zawodników w historii swojej dyscypliny porozmawiamy o jego niezwykle bogatej karierze, największych sukcesach, drodze na szczyt, szczególnych miejscach, które odwiedził i wyjątkowych ludziach, których poznał. A wszystko to w otoczeniu setek medali i pucharów, które nasz Wychowawca zdołał przez lata zgromadzić.
Narobiliśmy Wam apetytu? Na pewno! Sami też nie możemy się już doczekać efektów naszej pracy. Goście okazali się tak ciekawi, że i my z przyjemnością wysłuchamy ich jeszcze raz, tym razem już zza srebrnego ekranu. Sport pozwolił im przeżyć niezwykłe momenty, którymi podczas rozmów się z nami podzielili. Jeśli zazdrościcie nam Wychowawców, to…wcale się Wam nie dziwimy! A żeby podnieść Wam temperaturę jeszcze bardziej, to powiemy tylko, że to wcale nie koniec odkrywania kart z naszymi Ośrodkowymi asami. W końcu w naszej talii mamy jeszcze takich wybitnych sportowców, jak Grzegorz Tanasów czy Przemysław Siemieniuk. Ale ich postaramy się przedstawić Wam już po wakacjach.
…………………………………………………………….. D. Drążek, K. Matthäus i A. Okoński (MOW News)
Ostatnie tygodnie były dla nas wyjątkowo trudne i wyczerpujące. W planach dnia niepodzielnie królowała nauka: przygotowania do egzaminów ósmoklasisty i ostatnich sprawdzianów ze szkolnych przedmiotów, poprawianie ocen, pisanie zaliczeniowych referatów oraz pomoc słabszym kolegom w zrozumieniu materiału. Poświęciliśmy mnóstwo czasu i energii na sprawy szkolne, co mocno nas wymęczyło. Na szczęście prawie wszystko już za nami: egzaminy napisaliśmy, oceny w większości poprawiliśmy, a zagrożeni jedynkami koledzy są już niemal bezpieczni. Zasłużyliśmy na odpoczynek!
Dobrze wiedzieli o tym dumni z nas wychowawcy i zabrali nas na trzydniowy biwak nad morze. Sztutowo przywitało nas pięknym słońcem, więc po rozpakowaniu nie cieszyliśmy się długo wygodnymi pokojami Ośrodka „Promyk” i wyruszyliśmy na spacer. Na początek odwiedziliśmy Muzeum Stutthof – teren byłego obozu koncentracyjnego, w którym podczas II wojny światowej naziści więzili i mordowali ludzi. Czuliśmy się, jakbyśmy poznali zło w najczystszej postaci. Obraz zdjęć więźniów, baraków mieszkalnych, komory gazowej, szubienicy czy pieców krematoryjnych na długo zostanie w naszej pamięci. Resztę dnia spędziliśmy na spacerze po okolicznym lesie i plaży, poznając piękny krajobraz Mierzei Wiślanej oraz grach sportowych na rewelacyjnych boiskach. Po sporym wysiłku i ogromnej dawce jodu zasnęliśmy błyskawicznie.
Dzień Dziecka rozpoczęliśmy od życzeń i słodkich prezentów od wychowawców, co każdego z nas wprowadziło w świąteczny nastrój. A później miało być już tylko lepiej. Przed południem ruszyliśmy na plażę, gdzie budowaliśmy zamek, zbieraliśmy muszelki, odbijaliśmy piłkę i bawiliśmy się w wymyślane przez wychowawców gry. Po obiedzie sami postanowiliśmy zrobić coś dobrego dla innych dzieci. Zaprosiliśmy przebywające w tym samym budynku dzieci ze Specjalnego Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży z Autyzmem w Malborku do wspólnej zabawy. Zorganizowaliśmy dla nich olimpiadę sportową, w której mogli sprawdzić się w dziewięciu konkurencjach. Każdy z nas odpowiadał za inną dyscyplinę, a nasi nowi znajomi chodzili od stacji do stacji, sprawdzając swoją siłę, szybkość, skoczność czy zręczność. Widać było, że dostarczyliśmy im dużo świetnej zabawy, co dla nas stanowiło najlepszą nagrodę. Przed kolacją podsumowaliśmy zawody, wyłoniliśmy zwycięzców i wręczyliśmy nagrody. Zabrakło tylko dyplomów, ale obiecaliśmy, że po powrocie do Malborka wydrukujemy je, podpiszemy i przyjdziemy z nimi w odwiedziny. Wieczorem rozpaliliśmy ognisko, nad którym ruszt aż uginał się od karkówek, szaszłyków, piersi z kurczaka czy kiszek ziemniaczanych. Ucztowaliśmy kibicując reprezentacji Polski, która akurat rozgrywała mecz towarzyski z Rosjanami. To był wyjątkowy dzień i – mówiąc szczerze – trudno byłoby wymyślić lepsze obchody naszego święta.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Po tak przyjemnie spędzonych dniach trudno nam było zaakceptować myśl powrotu do rzeczywistości szkolnej i swoich obowiązków, dlatego chcieliśmy maksymalnie wykorzystać czas biwaku. Z rana spakowaliśmy bagaże, po śniadaniu rozegraliśmy ostatnie mecze w piłkę nożną i koszykówkę, a następnie wyruszyliśmy pożegnać się z morzem. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia, zebraliśmy muszelki oraz bursztyny dla najbliższych i powoli musieliśmy wracać. Wychowawcy przewidzieli nasze reakcje i żeby choć trochę osłodzić nam wyjazd ze Sztutowa, zabrali nas na pyszne lody. Gdy wróciliśmy ze spaceru, nasz Ośrodkowy bus już na nas czekał. Spakowaliśmy bagaże i po godzinie byliśmy już w Malborku. To była świetna wycieczka, która dała nam zastrzyk nowej energii na ostatnie tygodnie roku szkolnego. A w wakacje, tym razem już z rodzicami, być może znowu odwiedzimy Sztutowo. Będziemy ich do tego namawiać!
………………………………………………… K. Matthäus i A. Okoński (MOW News)
Na początku września wraz z kolegami z grupy I pod okiem wychowawczyni Justyny rozpoczęliśmy swoją przygodę z garnkami, patelniami i piekarnikami. Na zajęciach, które trwają już drugi semestr rozwijamy nasze umiejętności kucharskie. Do tej pory zdążyliśmy już przygotować takie specjały, jak pizze, zapiekanki, dania meksykańskie, naleśniki, placki ziemniaczane, rogaliki, ciasta oraz ciasteczka. Nasze potrawy zaczynają wszystkim smakować coraz bardziej, co znaczy, że robimy wielkie postępy! My dobrze się bawimy, a wszyscy wkoło mają pełne brzuchy. Efekty naszej pracy możecie zobaczyć oglądając moją prezentację.
K. Jaśkiewicz (gr. I)