Archiwalne wpisy:
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Kategorie:

MC

Kartka świąteczna dla pracowników Służby Zdrowia

Ostatnie tygodnie są dla nas wszystkich wyjątkowo trudne. Pandemia koronawirusa spowodowała wszechobecny strach i wzajemną nieufność ludzi wobec siebie. W tym anormalnym czasie najważniejsze, ale i najtrudniejsze zadanie stoi przed pracownikami służby zdrowia. To oni są na pierwszej linii frontu: narażają swoje życie ratując wiele innych. Doceniając ich wkład w opanowanie zagrożenia i powrót do tak wyczekiwanej normalności postanowiliśmy zorganizować w naszym Ośrodku konkurs na kartkę świąteczną dla pracowników Służby Zdrowia. Wzięło w nim udział wielu wychowanków z każdej z grup. Chłopcy cały tydzień poprzedzający święta Wielkiejnocy przygotowywali kartki dla lekarzy, pielęgniarek i ratowników. W Wielki Piątek organizatorzy podsumowali rywalizację i nagrodzili najlepsze prace. Wszystkim, którzy wzięli udział gratulujemy właściwej postawy, a najlepszym zwycięstwa! Bardzo cieszymy się, że choć w drobnym stopniu mogliśmy wywołać uśmiech na twarzach pracowników Służby Zdrowia w naszym powiecie. Pokaż więcej

Kuba i jego kilogramy (reportaż)

Tuż przed kwarantanną wpadłem na pomysł dwóch mini-reportaży. Miały one zaprezentować Wam sylwetki trzech naszych wychowanków, którzy niemal codziennie wychodzili trenować  w malborskich klubach sportowych. Wirus trochę pokrzyżował mi plany, bo póki co odwiedziłem tylko Kubę, który w „Rzemieślniku” ćwiczył podnoszenie ciężarów. Wizyta była bardzo ciekawa, jednak miałem problemy techniczne z aparatem i…nie zrobiłem żadnego zdjęcia. Na drugą wizytę, by uzupełnić tekst o fotogalerię było już za późno (nadrobiliśmy jednak w naszej ośrodkowej siłowni). Podobnie sprawa wyglądała w przypadku moich planów przyjrzenia się z bliska Adamowi i Dawidowi grających w drużynie juniorskiej „Pomezanii”. Nie czekając na zakończenie epidemii – próbując urozmaicić Wam trochę ten czas – pierwszy tekst publikuję już teraz.

Kuba w Ośrodku jest już trzeci rok. Dwa pierwsze – jak sam określa – były na „ogarnięcie się i znalezienie własnej drogi”. Szybko się denerwował, przez co często łapał złe oceny i wdawał się w niepotrzebne zatargi. Zdążył się jednak wyciszyć, przemyśleć swoje zachowanie i odkryć pasję, która potrafi go pochłonąć.

Od początku obecnego roku szkolnego Kuba zaczął chodzić na treningi do MKS „Rzemieślnik” Malbork, gdzie pod okiem profesjonalistów ćwiczył podnoszenie ciężarów.  Wiedziałem, że mój kolega z gr. IV codziennie samodzielnie opuszcza Ośrodek i trenuje, ale nie sądziłem, jak dużo wyrzeczeń go to kosztuje. Dyrektor umożliwił mu udział w zajęciach „Rzemieślnika” pod warunkiem, że nie będzie zaniedbywał przez to swoich obowiązków. Po obiedzie, kiedy inni wychowankowie aktywnie bądź biernie odpoczywają, on musi odrobić lekcje i powtórzyć materiał na następny dzień, bo o 17, kiedy inni siadają do prac zadanych przez nauczycieli, on wychodzi. Po powrocie z treningu je kolację, robi swój dyżur i przed snem często uczy się do sprawdzianów i klasówek. Nie jest mu łatwo przy tak napiętym grafiku, ale wie, że nie może sobie pozwolić na złe stopnie, bo straci to, co kocha.

Długo zastanawiałem się, co może być przyjemnego w przerzucaniu kilogramów, podrzucaniu sztangi czy machaniu hantlami i co tak bardzo motywuje Kubę do wielu wyrzeczeń. Już trasa na trening trochę rozjaśniła mi w głowie, kiedy nasz bohater zaczął opowiadać o nowych ćwiczeniach, kolejnych osobistych rekordach, które pokonuje i kolegach, z którymi rywalizuje. Sama sala treningowa nie była oszałamiająca, a sprzęt trudno było nazwać nowym, ale podejście trenerów, rozmowy z kolegami i uśmiech Kuby pokazywały, że jest w swoim żywiole. Już sama rozgrzewka z pompkami, przysiadami, podskokami i rozciąganiem byłaby dla mnie trudna do zrobienia, ale prawdziwe czary zaczęły się później.

Kuba – chłopak niewiele ode mnie większy – podczas martwego ciągu, przysiadów ze sztangą czy wyciskania przerzucał sztangi z tyloma talerzami, że nie zdążyłem ich zliczać. A gdy raz na jakiś czas prosił mnie, żebym przyniósł mu jedno czy drugie obciążenie, to już przez samą drogę pot wyskakiwał mi na czole. Kuba tylko się śmiał, zachęcając mnie, żebym spróbował z całym obciążeniem. Po treningu nasz bohater cały mokry, ale z uśmiechem na ustach poszedł pod prysznic. Gdy już nikogo nie było, spróbowałem podnieść jego sztangę i…pewnie się domyślacie, jak to się skończyło.

Może i ciężary nigdy nie porwą mnie tak, jak piłka nożna, ale patrząc na Kubę, jego zaangażowanie i przyjemność, jaką sprawia mu ten sport, rywalizacja i budowanie własnej sylwetki, myślę, że on myśli to samo porównując swój sport z innymi. Cieszę się z wizyty w MKS „Rzemieślnik”, bo nie dość, że poznałem inną dyscyplinę, zobaczyłem pasję mojego kolegi i widziałem ciekawy trening, to jeszcze poznałem świetnych ludzi, z którymi Kuba na co dzień trenuje. Trzymam kciuki za sukcesy mojego kolegi! Może kiedyś spotkamy się na jakiejś gali mistrzów sportu.

                                                                               K. Matthäus (MOW News) Pokaż więcej

Odkrywamy w sobie pasję z Bartoszem Mazerskim

Nie jesteśmy bandytami! Może trudno Wam w to uwierzyć, ale naprawdę MOW to nie miejsce dla przestępców. Trafiamy tutaj przede wszystkim za to, że nie chodzimy do szkoły. Jedni spędzają ten czas siedząc w domu przed komputerem albo telewizorem, inni z kolegami próbując różnych używek czy popełniając drobne kradzieże, a jeszcze inni spacerują po mieście czy galeriach. Dlaczego tak postępujemy? Często sami nie wiemy. Czy to tylko nuda w szkole i podszepty kumpli? Chyba nie, to tylko wygodne wytłumaczenia.

Ostatnio mnie olśniło. Trochę w życiu błądziłem. Unikałem obowiązków, nie szanowałem dorosłych i nie słuchałem ich rad. Czasami sięgałem po zakazany owoc. Raczej nie smakował, ale głupio było przyznać przed kumplami. Dlaczego postępowałem często wbrew sobie? To proste: nie miałem na siebie pomysłu, nie miałem żadnego hobby, żadnej pasji, którą mogłem zgłębiać, rozwijać. Przemyślenia te podsunął mi lekkoatleta Bartosz Mazerski, którego miałem okazję poznać kilkanaście dni temu podczas pierwszego spotkania w ramach cyklu „Odkryj w sobie pasję!”.

Szedłem z nastawieniem, że wynudzę się, ale ominą mnie lekcje. Zawsze jakiś plus. Sportowiec poopowiada jak to ciężko trenował, jak zdrowo się odżywiał i z ilu rzeczy musiał zrezygnować. Nic nowego, nic ciekawego. Nasz bohater podszedł do spotkania jednak zupełnie inaczej, czym kupił nas wszystkich. Od początku do samego końca słuchaliśmy z otwartymi buziami nie o treningach i zawodach, ale o wszystkim, co im towarzyszyło.

Pan Mazerski opowiedział nam o mnóstwie przygód, które przeżył w różnych krajach, o miejscach, które przy okazji zawodów odwiedził i o ludziach, których dzięki wyjazdom poznał. Oczywiście wspominał o bieganiu i tym, jak jest dla niego ważne, jak wiele mu daje, ale nie zanudził nas tym. Fantastycznymi zdjęciami i filmami z podróży podczas zdobywania Korony Maratonów Ziemi  udowadniał nam, jak wiele może nam dać rozwijanie naszej pasji. Jako dziecko nie marzył nawet, że będzie mógł biegać nad przepięknym azjatyckim jeziorem Bajkał, oglądać z bliska misie koala w Australii, odwiedzić Machu Picchu – stolicę dawnego państwa Inków – w Ameryce Południowej czy rzucać śnieżkami na Antarktydzie. Te miejsca i wiele innych poznał dzięki realizacji swoich marzeń i pasji. Poznał przy tym mnóstwo fantastycznych ludzi i przeżył niezwykłe przygody. I to kto? Człowiek ze Sztumu, prawie sąsiad.

Spotkanie to i słowa, które tam padały siedzą we mnie do teraz. Bartosz Mazerski oczywiście mówił nam, że bieganie jest fantastyczne, że warto biegać i że może nam pomóc w rozpoczęciu treningów. Podkreślił jednak, że niezależnie od tego, czy będzie nas kręcił sport, czy coś innego, to nasze hobby, nasza pasja jest tym, co niszczy nudę i głupie pomysły, a kieruje na pozytywne tory. To ważna lekcja dla nas wszystkich. A po niej czeka nas jeszcze ważniejsze i arcytrudne zadanie domowe: odnaleźć to, co nas będzie kręciło, co pochłonie nas do reszty. Trzymajcie za nas kciuki!

                                                                        K. Dobrzeniecki (MOW News) Pokaż więcej

Pamiętamy o Wyklętych

Pamięć o Żołnierzach Wyklętych i ich walce o wolną Polskę staram się z kolegami z grupy III i naszymi wychowawcami pielęgnować przez cały rok. Oglądamy filmy, wymieniamy się książkami, dbamy o groby i pomniki czy uczestniczymy w lekcjach historii (zarówno tych bardziej, jak i mniej obowiązkowych). Przez lata spędzone w Ośrodku stało się to częścią nas. Im więcej wiemy, tym bardziej utożsamiamy się z naszymi bohaterami.

Tematy, o których rozmawiamy z większą lub mniejszą częstotliwością przez cały rok w szczególny sposób wracają w ostatnim tygodniu lutego i pierwszym marca. Jest to dla nas czas wyjątkowy: dzięki obchodom Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych (1 marca) w Ośrodku, mieście i województwie organizowane są różne imprezy, konkursy i spotkania poświęcone naszym bohaterom. Są to nasze tematy, więc czujemy się w nich jak ryby w wodzie.

Świętowanie rozpoczęliśmy od sportowej rywalizacji. Przez kilka tygodni trenowaliśmy na bieżni i w terenie, żeby dobrze wypaść w malborskim biegu „Tropem wilczym” na 5 km. I udało się: wypadliśmy naprawdę dobrze, większość z nas zakończyła wyścig w czołówce. Nieco słabiej wypadli nasi młodsi koledzy z grupy IV, których zachęciliśmy do udziału, ale w końcu najważniejszy był udział i dobiegnięcie do mety. Wszyscy otrzymaliśmy pamiątkowe medale i piękne białe koszulki ze zdjęciami naszych bohaterów.

Drugą część obchodów stanowił przygotowywany od kilku tygodni przez naszą grupę apel. Staraliśmy się przybliżyć wszystkim wychowankom naszego Ośrodka w ciekawy sposób historię Żołnierzy Wyklętych, ich cele, działalność i to, w jaki sposób rozumieli patriotyzm. Trochę opowiadaliśmy, recytowaliśmy, śpiewaliśmy i graliśmy, dzięki czemu staraliśmy się, żeby na naszej lekcji historii nikt się nie nudził. Mocno przeżywaliśmy nasz występ i stres niemal nas pozjadał, ale ostatecznie godziny prób zrobiły swoje i daliśmy radę. Kolegom się podobało!

Pamięć o naszych bohaterach uczciliśmy również biorąc udział w konkursach wiedzy o nich. W ogólnoośrodkowym teście wiedzy nie mieliśmy sobie równych, zajmując indywidualnie i grupowo pierwsze miejsca. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to brzydko, ale byliśmy pewni zwycięstwa. W końcu zakres informacji z konkursu my znamy na pamięć, a nasi koledzy musieli się go dopiero uczyć. Poszło jak z płatka. Dużo trudniej było w eliminacjach do wojewódzkiego konkursu literackiego, w którym mieliśmy napisać pracę nawiązującą tematem do historii Żołnierzy Wyklętych. Prześcigaliśmy się w pomysłach i formach prac, dlatego daliśmy wychowawcy twardy orzech do zgryzienia, który z nas będzie w tym roku reprezentował Ośrodek u wojewody.

Te dwa tygodnie były dla nas bardzo gorącym i szalenie ciekawym czasem. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy uczestniczyć w tych imprezach, sprawdzić swoją wiedzę o Wyklętych i choć trochę przybliżyć ich sylwetki kolegom. To bardzo ważne, żebyśmy podtrzymywali pamięć o nich i ich walce. A żeby nie były to tylko suche słowa zaraz ubieram kurtkę, biorę szmatkę, grabie i ruszam z kolegami wysprzątać okoliczny obelisk poświęcony „Ince” i teren wokół niego. Was też do tego zachęcam.

                                                                                                      J. Siuda (MOW News) Pokaż więcej

Przygotowania do sezonu wędkarskiego

Wszyscy wiemy, że ryby są podstawą zdrowej diety i nie trzeba ich specjalnie reklamować. Chude mięso, białko, witaminy, a przede wszystkim dobre kwasy tłuszczowe mówią same za siebie. A najlepiej smakują te ryby, które sami złowimy (pewne info!). Dlatego też z pierwszymi promieniami wiosny odkurzamy nasz sprzęt wędkarski i już myślimy o wpatrywaniu się w spławik.

Ale żeby było co łowić, najpierw musimy zadbać o miejsca, gdzie łowić. Dlatego też ostatniego dnia lutego (w tym roku miesiąca przestępnego – nie mylić z przestępczym!) wybraliśmy się z kolegami z koła wędkarskiego i wychowawcą Remkiem nad jezioro „Ptaszek”. Nasi dorośli znajomi PZW „Cukrownia” Malbork poprosili nas, żebyśmy przygotowując się do sezonu posprzątali tereny wokół jeziora.

Pracy po zimie było bardzo dużo. Zbieraliśmy śmieci oraz grabiliśmy i paliliśmy liście dobrych kilka godzin. Byliśmy wykończeni, ale bardzo zadowoleni, bo brzeg zmienił się nie do poznania. Nasz wysiłek najlepiej ukazuje sytuacja z ogniska, które urządziliśmy po pracy: bułki, napoje oraz przygotowane do usmażenia kiełbaski zniknęły w okamgnieniu.  To było aktywne przedpołudnie, po którym każdy wracał z przekonaniem, że zrobił coś dobrego. A że dobro wraca przekonaliśmy się już kilka dni później, gdy w podzięce za naszą wolontariacką pracę członkowie PZW „Cukrownia” przekazali nam profesjonalny sprzęt, który już niebawem wypróbujemy polując na grubą rybę.

                                                                                                                    T. Wypior (MOW News) Pokaż więcej

KOMUNIKAT

W związku z dynamicznie rozwijającą się sytuacją dotyczącą rozprzestrzeniania się na świecie wirusa wywołującą chorobę COVID – 19 – wprowadzono czasowy zakaz odwiedzin, wstrzymuje się przepustki wyjazdowe oraz wycieczki.

Jednocześnie informujemy, że został odwołany Zjazd Rodziców, „Zielona szkoła” oraz eliminacje do mistrzostw Polski w tenisie stołowym.

Dyrektor MOW

Dariusz Miąskowski

Dzień Bezpiecznego Internetu

Rodzice często łapią się za głowy, kiedy zamiast spotkań z kolegami, zabaw na boisku, spacerów czy czytania książek wybieramy godziny spędzane przed komputerem. Gdy oni byli w naszym wieku, nie wszyscy mieli dostęp do Internetu, a w sieci było zdecydowanie mniej ciekawych rzeczy, dlatego spędzali czas inaczej, niż my. Internet jest nieodłącznym elementem naszego życia. Trudno dzisiaj wyobrazić sobie świat bez niego. To dzięki sieci nawiązujemy nowe znajomości, utrzymujemy kontakty z najbliższymi, kupujemy rzeczy z drugiego końca świata, uzewnętrzniamy się, poznajemy nowe trendy, słuchamy muzyki czy znajdujemy potrzebne do szkoły wiadomości. Żyjemy dzisiaj w równym stopniu w świecie wirtualnym, co w rzeczywistym, a dzięki Internetowi świat stoi przed nami otworem.

 

Sieć daje nam mnóstwo możliwości, ale i dostarcza wielu zagrożeń. Nie zdawałem sobie do końca sprawy z jej ciemnej strony do 11 lutego, kiedy to wychowawcy zorganizowali dla mojej grupy zajęcia z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu, na które zaprosili naszą panią psycholog. Dowiedzieliśmy się na nich kilku ciekawych, ale i mnóstwa przerażających informacji.

Pierwszą część zajęć poświęciliśmy na omówienie korzyści płynących z dostępu do sieci. Ustaliliśmy, że dzięki niej utrzymujemy regularny kontakt z najbliższymi, łatwiej nawiązujemy nowe znajomości, pozwala nam publikować nasze przemyślenia i tworzoną przez nas sztukę, umożliwia łatwy dostęp do rozrywki (muzyki, filmów, gier, artykułów), upraszcza wynajdywanie potrzebnych informacji do szkoły, pozwala rozwijać zainteresowania oraz daje mnóstwo innych możliwości. Każdy z nas dużo zawdzięcza Internetowi i – bądźmy szczerzy – nie wyobraża sobie bez niego życia. Tym bardziej, że na każdy z omawianych atutów sypaliśmy przykładami jak z rękawa.

Po ustaleniu tego, co daje nam sieć, przeszliśmy do przedstawienia zagrożeń, które z tych korzyści wynikają. I było ich…mnóstwo (niemal tyle, co korzyści). A najgorsze było to, że każdy z nas znał osobiście przypadki osób skrzywdzonych czy pokrzywdzonych w wirtualnym świecie. Wielu naszych znajomych padło ofiarami wyłudzeń, kradzieży, oszustw, włamań na profile społecznościowe, gier zagrażających naszemu zdrowiu i życiu, a przede wszystkim ogólnie panującego hejtu. W sieci dużo prościej jest komuś ubliżyć, wyzwać czy wypuścić kłamliwe plotki. Robiąc to nie w twarz, tylko za pośrednictwem klawiatury dużo łatwiej przekraczać kolejne granice, nie widząc bólu i cierpienia ofiar. Doszliśmy do wniosku, że bardzo łatwo skrzywdzić kogoś w sieci. Na szczęście coraz częściej oprawcy są ścigani i skazywani w takim samym stopniu, jak gdyby dokonali przestępstwa w świecie realnym.

Nasze rozmowy wychowawcy przeplatali historiami przedstawianymi w krótkich filmikach, które obrazowały omawiane sytuacje. Najbardziej utkwiły mi w pamięci dwa ostatnie: historie Julki i Mateusza, nastolatków, którzy padli ofiarami sekstingu. Wiele razy słyszałem o umieszczaniu przez ludzi prywatnych (często nagich) zdjęć innych, ale nie wiedziałem, że ma to swoją konkretną nazwę. Życie nastolatków przez zemstę i głupie żarty całkowicie zniszczyło ich relacje ze sobą i szkolnymi kolegami. Ich przykład jest przestrogą dla nas wszystkich. Nie wiadomo kto i kiedy zdobędzie dostęp do naszych kont oraz jak je wykorzysta.

Dzień Bezpiecznego Internetu spędziliśmy w bardzo ciekawy i pouczający sposób. Dużo się nauczyliśmy i z wielu rzeczy zdaliśmy sobie sprawę. Nie raz popełnialiśmy błędy w Internecie: udostępnialiśmy zdjęcia, powtarzaliśmy niesprawdzone wiadomości, hejtowaliśmy. Robiliśmy to nie zdając sobie sprawy, jak wiele krzywdy możemy zrobić innym. Dzięki takim akcjom stopniowo zdajemy sobie sprawę z naszych błędów, uczymy się i uwrażliwiamy. Internet to przyszłość, pełna szans, ale i zagrożeń. Korzystajmy z niego z głową!

 

                                                                                                                  K. Matthäus (MOW News) Pokaż więcej

Marynarka Wojenna bez tajemnic

Każdy chłopiec od najmłodszych lat marzy o bohaterskich czynach, niezwykłych przygodach i pięknym mundurze. Wyobrażaliśmy je sobie, gdy miliony razy zamykaliśmy oczy. Nie raz bawiliśmy się w wojnę, tocząc z kolegami z podwórka bitwy na drewniane „karabiny”. Często też pływając łódką czy rowerkiem wodnym po jeziorze wyobrażaliśmy sobie morskie podróże i podboje orientalnych lądów. Wszystkie te wspomnienia wróciły podczas wyprawy do Gdyni.

Grudzień jest miesiącem niespodzianek i prezentów. Pierwszy z nich dostaliśmy już na samym jego początku od naszych wychowawczyń: Beaty i Ani. Panie zabrały nas w podróż do bazy 3. Flotylli Okrętów w Gdyni, gdzie stacjonujący żołnierze opowiedzieli nam o swojej pracy, oprowadzili po bazie i zaprezentowali kilka okrętów bojowych.  Dowiedzieliśmy się mnóstwa ciekawostek o Marynarce Wojennej, jej historii i tradycjach, kulturze morskiej oraz patriotyzmie żołnierzy.

Przewodnicy opowiadali nam również o miejscach, które odwiedzili, poznanych ludziach i przeżytych przygodach. Ich historie pobudziły wyobraźnię każdego z nas do tego stopnia, że młodzieńcze marzenia wróciły i znów stanęły przed naszymi oczyma. Relacje te w połączeniu ze zwiedzaniem wciąż aktywnych okrętów Marynarki Wojennej „ORP Orkan” i „ORP Generał Kazimierz Pułaski” oraz okrętu-muzeum „ORP Błyskawica” sprawiły, że każdy z nas nabrał pewności, że w przyszłości chce zostać marynarzem.

Tę niezwykłą wyprawę zakończyliśmy podziwiając wyjątkowe okazy flory i fauny wodnej z różnych części świata w Akwarium Gdyńskim. Wracając rozmawialiśmy tylko o tym, które kraje w przyszłości odwiedzimy, co w nich zobaczymy i po jakich morzach będziemy pływać. Już nie możemy się doczekać, kiedy po raz pierwszy ubierzemy mundur i odbijemy od brzegu.

                                                                                                                      A. Okoński i K. Dobrzeniecki (MOW News) Pokaż więcej

Święta Bożego Narodzenia dekoracje i ozdoby

Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas dla naszych wychowanków wszyscy chętnie dekorują i ozdabiają pomieszczenia w ośrodku. W tym roku do pomocy zaprosiliśmy wyjątkowych gości p. Józefa Madeja i p. Annę Szadę. Przy ich pomocy robili własnoręcznie ozdoby ze sznurka i laleczki które zostaną umieszczone na grupowych choinkach oraz zabrane do domów rodzinnych. Pokaż więcej