Archiwalne wpisy:

maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Kategorie:

Życzenia z okazji Dnia Matki

Wychowankowie naszego Ośrodka przy współpracy z redaktorami MOW News z okazji Dnia Matki przygotowali dla wszystkich mam filmową niespodziankę. Zachęcamy do obejrzenia:

Mądrość Mistrza

Celem niemal każdego sportowca jest występ na Olimpiadzie. Spełnieniem marzeń jest wywalczenie tam medalu. W miniony czwartek poznaliśmy człowieka, który nie dość, że wystąpił w tej najbardziej prestiżowej imprezie, to jeszcze przywiózł z niej brązowy medal. W tym roku minie 45 lat od tego szczególnego zarówno dla naszego gościa, pana Leszka Kosedowskiego, jak i dla polskiego boksu wydarzenia. A nic tak bardzo nie przywołuje wspomnień jak jubileusze.

Od dłuższego czasu z powodu ograniczeń związanych z pandemią nie nagraliśmy żadnego nowego odcinka Dziennikarskich szlifów. Bardzo nam brakowało poznawania nowych ludzi, rozmów i wyjazdów. Gdy tylko nadarzyła się okazja, by spotkać się w naszych murach z tak wybitną postacią, jak pan Leszek Kosedowski, od razu całą redakcją „MOW News” wzięliśmy się do roboty! Gruntownie przygotowaliśmy się do rozmowy, odnowiliśmy nasze kontakty z panią Magdą z TV Malbork, ułożyliśmy pytania i…byliśmy gotowi!

Wywiad z Mistrzem dostarczył nam mnóstwo przyjemności oraz był niezwykłą lekcją skromności, pracowitości i mądrości. Zarówno my, którzy mieliśmy zaszczyt prowadzić tę rozmowę, jak i nasi koledzy obserwujący nagranie wywiadu słuchaliśmy pana Leszka z zapartym tchem. Dzięki współpracy naszej redakcji z TV Malbork już niedługo będziecie mogli wysłuchać go i Wy. Niebawem kolejny odcinek Dziennikarskich szlifów. Obiecujemy, nie będziecie zawiedzeni!

……………………………………………………… K. Matthäus i D. Drążek (MOW News)

Olimpijska majówka

Majówka w Ośrodku? Jeszcze nie tak dawno brzmiało to jak najczarniejszy scenariusz. Przez lata przepustki do domów na ten długi weekend były dla nas i naszych kolegów świetną motywacją do zdobywania jak najlepszych ocen i wzorowego zachowania. W Malborku zostawali wtedy nieliczni i mimo że wychowawcy dbali, by czas mieli urozmaicony, to i tak było im smutno widząc przyjeżdżających po kolegów rodziców. Pandemia zmieniła wszystko. Tym razem nie wyjechał nikt. Drugi rok z rzędu święta majowe wszyscy spędziliśmy przy Jagiellońskiej. Rozumiem to, moi koledzy również. Mamy dosyć kwarantann, maseczek i izolacji, dlatego rezygnujemy ze spotkań z najbliższymi, żeby choć w ten sposób dołożyć cegiełkę do zakończenia epidemii. Co w takim razie robiliśmy w te wolne dni? Dbaliśmy o zdrowie i poprawialiśmy kondycję fizyczną!

Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że majówka upłynie nam pod znakiem sportu. Wychowawcy wraz z naszymi kolegami z grupy VIII przygotowali dla nas i pozostałych wychowanków dwa turnieje: Igrzyska Olimpijskie oraz popularnego piłkarskiego Turbokozaka. Wykaz konkurencji tych zawodów dostaliśmy na tyle wcześnie, że przez poprzednie tygodnie mogliśmy się do nich solidnie przygotować. Dzięki temu rywalizacja była bardzo zacięta, a poziom wysoki. Ale po kolei…

W Święto Flagi wystartowaliśmy w ośrodkowej Olimpiadzie. Z uwagi na obostrzenia sanitarne do areny zawodów: naszej sali sportowej schodziliśmy po dwie grupy. Tam czekało na nas osiem stanowisk. Po krótkiej odprawie, rozgrzewce i otrzymaniu kart startowych rozpoczynaliśmy rywalizację. Każdy chciał wypaść jak najlepiej, dlatego musieliśmy odpowiednio ułożyć sobie ćwiczenia, żeby mięśnie były gotowe do maksymalnego wysiłku. Dlatego też dyscypliny siłowe, jak pompki, deska, podciąganie na drążku czy wiszenie na nim przeplataliśmy tymi technicznymi, jak żonglerka piłką nożną, podbijanie piłki siatkowej, skok w dal czy rzuty do kosza. W kilku konkurencjach poradziliśmy sobie naprawdę dobrze i pobiliśmy swoje życiowe rekordy, ale nie wystarczyło to niestety nawet na podium. Na nasze usprawiedliwienie powiemy tylko, że przeciwników mieliśmy naprawdę rewelacyjnie przygotowanych: Borys w pozycji deski wytrzymał 6 minut i 30 sekund (!!!), Bartek celnie rzucił do kosza 8 z 10 prób (!!!), a Fabian skoczył z miejsca na odległość 3,16 m (!!!). A to tylko niektóre ze świetnych wyników naszych kolegów! Zabawa była świetna, rywalizacja bardzo zacięta, a co najważniejsze wszyscy ukończyli zawody cali i zdrowi! Wyniki już znamy, teraz czekamy tylko na medale, dyplomy i nagrody. A będzie ich sporo, bo dzięki podziałowi wiekowemu na młodszych i starszych na podium stanie aż…48 zawodników!

Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja świętowaliśmy natomiast na boisku piłkarskim. Zawody piłkarskiego Turbokozaka zorganizowane zostały przez byłych świetnych piłkarzy, legendy malborskiej „Pomezanii”, wychowawców Grzegorza Tanasowa i Tadeusza Świderskiego, więc każdemu zależało, żeby pokazać się przed nimi z jak najlepszej strony. Kochamy piłkę nożną. Gramy w nią bardzo często i każdy z nas uważa, że ma w sobie coś z Ronaldo, z Lewandowskiego i coś z Messiego.  Udowodnić to próbowaliśmy w pięciu konkurencjach: strzelaliśmy z połowy naszego Orlika w poprzeczkę, żonglowaliśmy piłką nożną stopa-głowa-stopa-głowa, wykonywaliśmy rzuty karne po wcześniejszym obiegnięciu dziesięć razy piłki (każdemu zakręciło to w głowie…), strzelaliśmy przez całe boisko bez kozła do bramki i wkręcaliśmy piłki bezpośrednio z rzutu rożnego.  Podobnie jak w przypadku Olimpiady było sporo żartów i śmiechu, ale było również wiele poważnych emocji: radości z sukcesów i smutku po niedokładnych zagraniach. Nasz występ oceniamy jako dobry. Kilka zagrań nam wyszło, nie daliśmy plany przy żonglerkach, ale nad niektórymi konkurencjami wiemy, że musimy jeszcze popracować.  Zwyciężył Karol wyprzedzając po zaciętej walce Adasia, Patryka i Dominika. Obaj uważamy, że każdy z nich śmiało może mówić o sobie TURBOKOZAK.

Turnieje dostarczyły nam mnóstwo frajdy, a rywalizacja pozwoliła pokonać w myślach temat braku przepustek do domów na majowy weekend. Wielu z nas miało czym się pochwalić w rozmowach telefonicznych z rodzicami, a komu jeszcze sportu było mało, ten mógł emocjonować się przed telewizorem zaciętym meczem finału Pucharu Polski pomiędzy „Rakowem” Częstochowa a „Arką” Gdynia (2:1). Kto wie, może i któryś z nas wzniesie kiedyś nad głową jakiś ważny puchar.

…………………………………………………………………………………………..P. Bednarski, Ł. Łaziński (MOW News)

Międzynarodowy Dzień Teatru

„To wyjątkowo trudny czas dla żywego teatru i wielu artystów (…) Silna potrzeba tworzenia u autorów, scenografów, tancerzy, śpiewaków, aktorów, muzyków, reżyserów nigdy nie zostanie zaduszona, a w bardzo niedługiej przyszłości zakwitnie od nowa z nową energią i nowym pojęciem naszego wspólnego świata.”- to słowa znanej aktorki Helen Mirren ( w tłumaczeniu Pawła Paszty), które wygłosiła w swoim orędziu z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru.

W naszym Ośrodku ten dzień także został odpowiednio uczczony. Chłopcy na tę okoliczność przygotowali krótki spektakl będący ich interpretacją postaci Grabca z dramatu „Balladyna” Juliusza Słowackiego.  Przedstawienie nosiło tytuł „Grabiec na odwyku” i ukazywało, jakie wydarzenia sprawiły, że bohater popadł w tarapaty i dlaczego postanowił żyć w trzeźwości,
 a także doradzał to widowni. Przedstawienie bardzo podobało się zarówno wychowankom, jak i nauczycielom i wychowawcom. Aktorzy zebrali gromkie brawa i… słusznie! Bo byli rewelacyjni!

Beata Mucha

Światowy Dzień Poezji

Podobnie jak w ubiegłym roku nasi wychowankowie uczcili ten wyjątkowy dzień poświęcony propagowaniu kultury i wzięli udział w konkursie recytatorskim. Wiadomo, że kultura wysoka, zwana inaczej kulturą elitarną, dotyczy zwykle wąskiej grupy osób. Tak też było z naszym konkursem. Odbył się w kameralnym gronie i atmosferze, w bibliotece szkolnej. Sprzyjało to bardzo młodym recytatorom, dla których występ zawsze wiąże się z tremą, zwłaszcza dla nowicjuszy. Wybór utworów był dowolny, dlatego mogliśmy wysłuchać wierszy klasyków, jak poetów współczesnych. Najczęściej jednak sięgano do tomiku wierszy „ Miłość Poranka” lokalnego poety Stanisława Sumowskiego. Nie były to utwory łatwe dla recytatorów ze względu na interpretację i oddanie intonacją głosu, mimiką czy gestem emocji w nich zawartych. I jak to w konkursach bywa, jedni poradzili sobie z tym lepiej, inni słabiej. Jednakże podziękowania i gratulacje należą się wszystkim uczestnikom! Za pokonywanie własnej nieśmiałości czy braku wiary we własne możliwości, do czego niewątpliwie trzeba mieć odwagę.

Dlatego jeszcze raz dziękuję Wszystkim Recytatorom za udział w konkursie i zapraszam za rok!

Wasza Biblioteka(rka)

Beata Mucha

Przedświąteczne rozładowanie emocji

Ostatnie tygodnie przed Świętami Wielkanocnymi były pełne napięcia i niepewności. Co prawda wychowawcy wysyłali pisma z prośbami o urlopowania i stopniowo dostawaliśmy z sądów zgody na wyjazdy, ale nie byliśmy przekonani, czy w ostatniej chwili rządzący nie powiedzą „Zostajecie!”. Ilość osób zakażonych codziennie wzrasta, a wielu z nas ma przecież świeżo w pamięci ostatnią Wielkanoc, którą wszyscy spędziliśmy w Ośrodku. Co prawda bawiliśmy się świetnie, atrakcji wtedy było mnóstwo, a wychowawcy stawali na głowach, żeby urozmaicić nam czas, ale…nie zastąpi to świętowania z najbliższymi. Dlatego nasi opiekunowie postanowili, że odgonią złe myśli i pozwolą nam rozładować negatywne emocje poprzez zawody sportowe. A było ich tyle, że czasu na rozmyślania praktycznie nie mieliśmy.

Maraton turniejów rozpoczęły trwające dwa tygodnie zawody koszykówki. Nie każdy z nas grał w nią na podwórku czy w szkole, dlatego najpierw z moimi kolegami z gr. II poznaliśmy zasady, a potem przeszliśmy do grupowych treningów tej dyscypliny. Mieszkamy w sąsiedztwie sali gimnastycznej, dzięki czemu mogliśmy podglądać, jak idą przygotowania naszym przeciwnikom. Obserwacje te utwierdziły nas w przekonaniu, że będziemy jednymi z faworytów. Rozgrywki rozpoczęliśmy od rywalizacji grupowej, w której zmierzyliśmy się z reprezentantami gr. III, gr. VI i gr. VII. Zgodnie z planem turniej zaczęliśmy od spektakularnego 36:5 z gr. VII, później pokonaliśmy 46:26 gr. III i gdy uważaliśmy siebie za niepokonanych zimny prysznic zafundowała nam gr. VI ogrywając nas 33:24. Podłamani porażką i drugim miejscem w grupie ulegliśmy w półfinale naszym starszym kolegom z gr. I, którzy wygrali rywalizację w drugiej grupie z zespołami gr. V i gr. VIII. W meczu o trzecie miejsce ponownie trafiliśmy na gr. VI i…niestety znów przegraliśmy. Tym razem aż dwudziestoma punktami 23:43. Chyba zbyt wcześnie poczuliśmy się zwycięzcami turnieju, przez co zabrakło nam koncentracji i respektu dla rywali. Dostaliśmy lekcję, trenujemy dalej i zmotywowani czekamy na kolejny turniej! Grupie VI gratulujemy brązowego medalu, grupie V srebrnego, a naszym sąsiadom z grupy I złota!

Niedługo po starcie zespołowych rozgrywek w koszykówkę wystartował indywidualny turniej tenisa stołowego. Król ośrodkowych dyscyplin jak zwykle zgromadził ogromną liczbę uczestników, dlatego zawody musieliśmy rozpocząć już od fazy 1/32 finału. Każda z grup posiada swój stół i regularnie trenuje w wolnych od nauki i zajęć chwilach, dlatego wśród uczestników turnieju nie było słabeuszy i wszyscy byli przekonani, że mają szansę na zwycięstwo. Mecze były bardzo zacięte, a wielu wygranych zwykle poznawaliśmy dopiero w trzecim secie. Sędziowałem wiele z tych pojedynków, w innych grałem i z bliska widziałem, jak niewiele niektórym brakowało do pokonania rywala. W rzadko których zawodach poziom początkowych meczów jest podobny do gier końcowych. Tutaj tak było, za co każdemu z uczestników należą się ogromne gratulacje! Cały turniej udało mi się – umiejętnościami i szczęściem – wygrać pokonując w finale po świetnym meczu D. Szałapaja z gr. V, ale największym zaskoczeniem było trzecie miejsce J. Motasa z gr. III, który w Ośrodku nie jest długo i nie dał się nam jeszcze poznać ze strony umiejętności sportowych. Wielkie brawa dla nas wszystkich!

Najświeższe wspomnienia mam z lekkoatletycznych zawodów skoku wzwyż, który został przeprowadzony w ostatni weekend. Wszyscy wiedzieli o nim od dłuższego czasu, dlatego mogłem z kolegami z klasy poważnie popracować nad odbiciem i techniką lotu podczas lekcji wychowania fizycznego. Nauczyciele postanowili solidnie przygotować nas do tej rywalizacji ucząc jednocześnie nowej dla wielu dyscypliny. O pierwszych skokach większość uczniów chciałoby zapomnieć, ale z lekcji na lekcję szło nam coraz lepiej bijąc kolejne życiowe rekordy. Dzięki temu gdy przyszło do turnieju, to organizujący go wychowawcy przecierali oczy ze zdziwienia, jak dobrze czujemy się w tym sporcie. Przeskoczenie 120 cm, a nawet 130 cm nie stanowiło dla nikogo problemu, a prawdziwa rywalizacja rozpoczęła się dopiero po podniesieniu poprzeczki do 140 cm. Wtedy większość – w tym ja – poległa, strącając przeszkodę w locie. Ale niektórzy dali radę, za co zostali nagrodzeni głośnymi brawami od zgromadzonych kibiców. Pierwsze miejsce zajęli D. Szałapaj z gr. V i J. Motas z gr. III przeskakując 155 cm, drugie D. Skurzewski z gr. VIII z wynikiem 150 cm, a trzecie K. Klimek z gr. I i R. Kozłowski z gr. II pokonując 145 cm. Turniej dostarczył nam mnóstwa emocji i świetnie oglądało się go również z perspektywy kibica. Było trochę śmiechu, sporo mocno trzymanych kciuków, a co najważniejsze mieliśmy zajęte głowy. Tym sposobem wskoczyliśmy w ostatni już tydzień przed wyjazdami do domów!

Zarówno te, jak i poprzedzające je turnieje badmintona, futsalu czy e-sportowy w grę FIFA dostarczyły nam mnóstwa emocji i pozwoliły osiągnąć sportowe sukcesy. Dzięki nim mniej zajmowaliśmy się szalejącą na świecie pandemią i jej konsekwencjami. Zadbaliśmy o kondycję, żaden z nas nie nabawił się kontuzji, rozładowaliśmy emocje i zintegrowaliśmy z kolegami. A co najważniejsze dobrze wykorzystaliśmy wolny czas, który minął błyskawicznie. Dzięki temu z trzech miesięcy oczekiwań na powrót do domu zrobiły się trzy dni. Drodzy wychowawcy: dziękujemy!!!

…………………………………………………………………………………………………….. P. Bednarski (MOW News)

Słowo harcerza

Wróciliśmy do akcji! Przez ostatnie miesiące nasza ośrodkowa 4 Drużyna Harcerska Nieprzetartego Szlaku spotykała się wyłącznie w MOW-ie. Podczas tych wewnętrznych zbiórek uczyliśmy się musztry, surwiwalu, harcerskich zwyczajów i ogniskowych przyśpiewek. Dowiadywaliśmy się wielu przydatnych informacji i dobrze się przy tym bawiliśmy. W harcerstwie jednak najbardziej cenię, podobnie jak moi koledzy, kontakt z innymi ludźmi i poznawanie nowych osób. A tego nam w ostatnim czasie brakuje najbardziej.

Tydzień temu mieliśmy okazję zobaczyć naszych starych znajomych należących do Hufca Malbork. Niestety tylko wirtualnie, ale jak się nie ma, co się lubi…to zadowoliliśmy się i tym. Komenda w ramach obchodów międzynarodowego święta Dnia Myśli Braterskiej zorganizowała dla wszystkich swoich drużyn zawody terenowe. Zabawa polegała na poszukiwaniu rozstawionych po Malborku i okolicy punktów z kodami QR. Każdy z tych biało-czarnych kwadratów był zaszyfrowanym zadaniem, które mieliśmy zrealizować i uwiecznić. W ramach rywalizacji mieliśmy m.in. nagrać tik-toka, stworzyć grę, wymyślić piosenkę o swojej drużynie, namalować plakat, napisać opowiadanie, wymyślić krzyżówkę czy zagrać scenkę teatralną o powstaniu harcerstwa. Wyzwań było całe mnóstwo i nie należały do łatwych, ale każdemu sprostaliśmy!

Wszystkie realizacje schowanych za kodami QR zadań nagrywaliśmy lub fotografowaliśmy i po zakończeniu ostatniego z nich wysłaliśmy do ZHP. Z ośmiu zgłoszonych do konkursu drużyn wszystkie zadania zrealizowaliśmy tylko my i drużyna ze Sztumu. Musieli być od nas nieco lepsi, bo ostatecznie w rywalizacji zajęliśmy drugie miejsce. Bardzo się z niego cieszymy i jesteśmy dumni z siebie, że sprostaliśmy zarówno grze aktorskiej, tańcowi czy zadaniom plastycznym i intelektualnym. Dziękujemy Komendzie Hufca za zorganizowanie tego turnieju! Już nie możemy doczekać się kolejnych rywalizacji. Może tym razem już ramię w ramię z innymi drużynami?

P. Rybak (MOW News)

Borys postawił na crossfit

Wielu z nas stara się rozładowywać codzienne stresy poprzez rozwijanie swoich pasji. My piszemy i poznajemy świat mediów, nasi koledzy majsterkują, trenują różne sporty, czytają książki czy rozwijają się artystycznie. Przy Jagiellońskiej każdy znajdzie coś dla siebie. Nasz kolega Borys – jedyny ze znanych nam ludzi, który jest w stanie wytrzymać w pozycji deski pięć (!!!) minut – zakochał się w…crossficie.

Swoją przygodę z tą dyscypliną rozpoczął od ośrodkowych zawodów, po których trener Przemek namówił go do regularnych treningów i wciągnął do swojej sekcji. O ile w poprzednim roku szkolnym trzeba mu było jeszcze przypominać o zajęciach, o tyle od września to on pilnuje umówionych dni i godzin treningów. Dwa-trzy razy w tygodniu bierze udział w godzinnych zajęciach w sali gimnastycznej, siłowni czy na świeżym powietrzu, gdzie przez godzinę wylewa z siebie siódme poty. Wychowawcy chwalą go za systematyczność i odpowiedzialność, a trener nie może wyjść z podziwu nad jego wytrzymałością. Najbardziej zadowolony jest chyba jednak sam zainteresowany, który podkreśla, że to dla niego najlepszy sposób na rozładowanie codziennych stresów, dbanie o zdrowie i kondycję czy poprawienie swojego wyglądu i samopoczucia.

Od dawna zazdrościmy Borysowi formy, motywacji i silnej woli. Do tej listy od marca dopisujemy jeszcze treningi poza terenem Ośrodka. Przez panującą pandemię wszystkie sekcje i koła zainteresowań nie wychylają nosa poza teren MOW-u. Wszystkie poza sekcją crossfitu, której zawodników trener Przemek zabiera co tydzień do sali treningowej MKS-u „Rzemieślnik”, gdzie w izolacji mogą doskonalić swoje umiejętności na profesjonalnym sprzęcie. Jego determinacja została nagrodzona. Trzymamy kciuki i pękamy z dumy!

                                              grupowi koledzy D. Drążek, K. Matthäus i A. Okoński (MOW News)

Żeglarze w pełnej gotowości

Nikogo nie cieszy tak bardzo zakończenie zimy, jak mnie i moich kolegów z Koła Żeglarskiego. Pierwsze promienie wiosennego słońca i dodatnie temperatury powodują długo wyczekiwane topnienie lodu na jeziorach, rzekach i Zalewie Wiślanym, a co za tym idzie…w niedługim czasie wciągniemy żagle na maszt! Nasza ośrodkowa flota jest już niemal gotowa, chęci i humory dopisują, a wiedzą teoretyczną moglibyśmy obdarować kilkunastu wilków morskich. Z niecierpliwością wyczekujemy lekcji praktycznych.

Miałem szczęście uczestniczyć w połowie września w zorganizowanym przez pana Tomka rejsie po Zalewie Wiślanym. Wtedy po raz pierwszy poczułem wiatr we włosach i zakochałem się w żeglarstwie. Większość moich kolegów z Koła Żeglarskiego dołączyła do nas nieco później, przez co o rejsach słyszała tylko podczas naszych zajęć. Wychowawca Tomek ma ogromną wiedzę na temat żeglarstwa i co tydzień opowiada nam o innych rzeczach: o prądach morskich, węzłach, częściach łodzi, o wspaniałych podróżnikach i niezwykłych miejscach, które oni odwiedzili. Podczas zajęć nigdy się nie nudzimy, a wychowawca zawsze zaskakuje nas czymś nowym, ale każdy z nas chciałby już spróbować swoich sił w praktyce.

Dzień próby zbliża się wielkimi krokami i wszyscy czujemy pozytywne napięcie. Zdajemy kolejne egzaminy i doskonalimy umiejętności praktyczne. Kończymy również pielęgnowanie naszych łodzi i odliczamy dni do ich wodowania. Mamy nadzieję, że gdy Marzanna pójdzie na dno, my wypłyniemy. Z którego zakątka świata chcielibyście, żebyśmy wysłali Wam pocztówkę? Ahoj!

                                                                            D. Drążek (MOW News)

Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych

Wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Malborku co roku aktywnie uczestniczą w obchodach Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Nie inaczej było i w tym roku. Patriotyzm jest ważnym elementem w resocjalizacji, zwłaszcza w pracy z młodymi ludźmi – mówi wychowawca Łukasz Pawłowski – Nieskromnie możemy stwierdzić, że jesteśmy od samego początku bo od uchwalenia Święta związani z ideą przywracania należnego miejsca w historii żołnierzom podziemia niepodległościowego.

Wychowankowie z uwagi na zaistniałą sytuację pandemiczną w tym roku skoncentrowali się na obchodach na terenie placówki.  W przededniu Święta odbył się już cykliczny konkurs wiedzy na temat życia i działalności Danuty Siedzikówny „Inki”, bohaterskiej sanitariuszki V Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Wychowankowie wykazali się dużą wiedzą, a także zainteresowaniem losami „Inki”. Wszyscy wychowankowie zostali nagrodzeni upominkami ufundowanymi przez Stowarzyszenie Historyczne im. V Brygady Wileńskiej. Nasza współpraca z wychowawcami i młodzieżą z MOW to już tradycja – mówi prezes Stowarzyszenia Patryk Pawłowski – Zawsze możemy na nich liczyć a oni na nas w różnych inicjatywach. Wspieramy się i ta współpraca przynosi obopólne korzyści i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni.

W dniu Święta wychowankowie pod opieką wychowawców Łukasza Pawłowskiego oraz Marleny Zdziebłowskiej przygotowali akademię łączącą elementy historii, ale także połączone z współczesną muzyką hip-hopową o tematyce historycznej. Akademia została przyjęta z dużym entuzjazmem przez wychowanków oraz pracowników placówki. Doceniono, iż podjęcia się tak ważnej tematyki podjęła się grupa nowych, najmłodszych wychowanków. Działamy z naszą młodzieżą na wielu płaszczyznach – mówi wychowawca Łukasz Pawłowski – Wychowankowie nie tylko otrzymują wiedzę na temat historii Żołnierzy Wyklętych. W ostatnich latach  chłopcy byli laureatami konkursu literackiego „Niezłomne historie” organizowanego pod patronatem Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha. Poza tym nasza młodzież chętnie bierze udział w charakterze wolontariuszy w porządkowaniu miejsc pamięci narodowej, co z całą pewnością, pomoże odnaleźć się jej w swoim środowisku po opuszczeniu placówki.

Łukasz Pawłowski