Archiwalne wpisy:
kwiecień 2025
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930  
Kategorie:

MC

Świętujemy Dzień Edukacji Narodowej

Święto polskiego szkolnictwa co roku obchodzone jest w naszym Ośrodku wyjątkowo hucznie. Tym razem również daliśmy nauczycielom oraz wychowawcom odczuć, jak bardzo szanujemy i cenimy ich pracę. Od samego rana członkowie Samorządu Uczniowskiego przejęli obowiązki naszych opiekunów, którzy mieli im tylko towarzyszyć: najpierw zastąpili wychowawców podczas pobudki, gimnastyki i zajęć porannych w internacie, a następnie przejęli role nauczycieli w szkole podczas lekcji i dyżurów na przerwach. Wszyscy świetnie się przy tym bawiliśmy, a nasza kadra mogła zasłużenie odsapnąć.

Największą atrakcją tego dnia był jednak zorganizowany w samo południe świąteczny apel, podczas którego czekało na nas mnóstwo niespodzianek. Na pierwszy ogień poszli wychowankowie grupy III, którzy zaprezentowali przygotowane przez nich przedstawienie „Kopciuszek”. Furorę zrobili w nim nasi koledzy poprzebierani w damskie sukienki i peruki, którzy wyglądali w nich bardzo kobieco. Przez krótką chwilę MOW w Malborku był ośrodkiem koedukacyjnym. Po występie do głosu doszli przedstawiciele Samorządu, którzy złożyli życzenia dyrekcji, pracownikom administracyjnym i technicznym, wychowawcom oraz nauczycielom. Po wielu uściskach otrzymanych na scenie kolejnymi prezentami dla nich były przygotowane przez naszych kolegów występy gitarowo-wokalne oraz wręczane po raz pierwszy ośrodkowe Oscary: „Adamusy”, które w głosowaniu wychowankowie przyznawali opiekunom w czterech kategoriach: Bratnia dusza, Ekoludek, Pomocna dłoń oraz Mistrz ciętej riposty. Niektóre nominacje zaskoczyły wszystkich, ale w wyborze zwycięzców byliśmy przeważnie jednogłośni. Ostatnią przygotowaną przez nas atrakcją był kabaretowy występ chłopców z grupy I, którzy niespodziewanie przerwali dyrektorowi i zajęli na dobrych kilka minut scenę. Okazali się oni gwoździem programu, a zaprezentowane przez nich skecze rozłożyły wszystkich na łopatki.

Spotkanie w auli zakończył pan dyrektor, gratulując występującym i dziękując nauczycielom oraz wychowawcom za wkładane w ich pracę serce! Ja również w tym miejscu chciałbym w imieniu swoim, młodych dziennikarzy z redakcji MOW News oraz wszystkich wychowanków podziękować naszej kadrze za wszystko to, co dla nas robią: za poświęcenie, zaangażowanie i cierpliwość, których doświadczamy każdego dnia. Dziękuję!

                                                                                                                         K. Olak (MOW News)

Pokaż więcej

Nowe toalety

Gdy pod koniec sierpnia wróciłem z wakacji do Ośrodka, czekała mnie tam spora niespodzianka. Przez dwa miesiące lata pięknie wyremontowane zostały grupowe pomieszczenia: świetlica i pokój wychowawców. Później dowiedziałem się, że podobne zaskoczenie czekało – prócz nas, wychowanków grupy III – również chłopców z grup II i V. Dzięki temu dyrektor wygospodarował jedno wolne pomieszczenie na naszych korytarzach, w których zaplanował stworzenie kolejnych toalet, by każda z grup miała swoją.

Po pełnym wrażeń apelu z okazji Dnia Edukacji Narodowej udaliśmy się do grupowych pomieszczeń, gdzie już czekał na nas…pan dyrektor. Zebrał on naszą grupę na końcu korytarza i uroczyście poinformował, że od teraz nie będziemy już dzielić toalety z kolegami z piętra, ponieważ zakończone zostały prace remontowe nad nową, przeznaczoną tylko dla nas! Nie trzeba było długo czekać na pierwszych chętnych do przetestowania pryszniców, bo nim dyrektor skończył mówić, dwóch kolegów już stało z ręcznikami i żelami, gotowi do kąpieli. Każdy z nas przeciął kawałek wstęgi i mogliśmy – podobnie jak koledzy z II i V grupy – cieszyć się naszymi nowymi toaletami! Do pilnowania porządku w nowym pomieszczeniu wychowawcy od razu wyznaczyli dwóch dyżurnych, ale myślę, że i bez ich pomocy wszyscy będziemy trzymać tam idealny porządek!

                                                                                                       M. Kobiałka (MOW News) Pokaż więcej

Jesienna edycja turnieju MOW Cup

Pod koniec września rozpoczęła się kolejna edycja turnieju piłkarskiego o mistrzostwo naszego Ośrodka. W popularnym MOW Cupie udział wzięło wszystkich osiem grup wychowawczych, które tradycyjnie na początku zostały podzielone i pogrupowane w dwie czterozespołowe ligi. Drużyny z pierwszych dwóch miejsc każdej z nich wychodziły do półfinałów. Mimo zmiennej pogody mecze udało się rozegrać szybko i sprawnie. Poziom był bardzo zróżnicowany: nowe, mniej zgrane grupy – wiadomo – radziły sobie słabiej, ale już mecze między grupami doświadczonymi były naprawdę zacięte i stały na wysokim poziomie.

Do półfinałów nieprzypadkowo wyszły zespoły składające się z wychowanków, którzy przebywają w Ośrodku od dłuższego czasu. Podczas tych meczów grupa III pokonała I, a grupa II wygrała z V. Trzecie miejsce w „finale pocieszenia” wywalczyli chłopcy z grupy V. Prawdziwą piłkarską ucztę zaserwowali nam natomiast uczestnicy finału. Po niezwykle ciekawym meczu z wieloma zwrotami akcji grupa II pokonała rzutem na taśmę grupę III 7:6. Takiego spotkania jeszcze u nas nie było. Wszyscy byli pod wrażeniem gry obu zespołów. Na ten moment obie ekipy są najlepsze w Ośrodku, ale wygrać mogła tylko jedna. Gratulujemy zwycięzcom, ale i pokonanym! To był naprawdę dobry turniej, a co najważniejsze wszystko odbywało się w duchu fair play!

                                                                                                                             M. Łopato (MOW News) Pokaż więcej

Lekarstwo na jesienną depresję: wolontariat

Dzisiaj po raz pierwszy miałem okazję wziąć udział w zajęciach wolontariatu odbywających się w Środowiskowym Domu Samopomocy w Lasowicach Wielkich pod Malborkiem. Było to dla mnie nowe doświadczenie, ale bardzo mi się podobało! Jest tam dużo osób niepełnosprawnych, które potrzebują ciągłej pomocy. Dla młodego i sprawnego człowieka wizyta tam może być dobrą lekcją pokory. Tam dopiero zrozumiałem, jak trudne życie mają takie osoby oraz ich rodziny czy opiekunowie.

Praca przy osobach niepełnosprawnych właściwie nie kończy się nigdy. Nie polega ona tylko na podawaniu posiłków i obserwowaniu czy nie zrobią sobie krzywdy, ale przede wszystkim na pomocy w przemieszczaniu się, ubraniu czy umyciu. Dla nas to wsparcie nie jest ogromnym wysiłkiem, a oni bez tej pomocy nie byliby w stanie normalnie funkcjonować.

W samym Środowiskowym Domu Samopomocy panuje bardzo miła i przyjazna atmosfera. Spotkałem tam wielu życzliwych ludzi. Nie skreślają oni nikogo i wszystkim próbują dać szansę na normalne życie. Osoby niepełnosprawne bardzo cieszyły się z naszej wizyty (moi koledzy z Ośrodka jeżdżą tam regularnie już od kilku lat) wiedząc, że postaramy się urozmaicić im towarzystwo najlepiej, jak tylko będziemy potrafili.

Bardzo mile będę wspominał spędzony tam czas i mam nadzieję, że będę mógł odwiedzić to miejsce i tych ludzi jeszcze nie raz. Jednocześnie zachęcam wszystkich do udziału w wolontariacie, nie kosztuje to wiele wysiłku, a satysfakcja jest po tym ogromna!

                                                                                                                                    P. Zyśk (MOW News) Pokaż więcej

W magicznym świecie teatru

W pierwszą sobotę października wychowankowie grupy VII wybrali się w podróż do Gdańska, by zwiedzić jedyny w Polsce stworzony na wzór XVI-wiecznej sceny elżbietańskiej teatr oraz obejrzeć sztukę pt. „Księżycowy chłopiec”. Podczas zwiedzania Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego chłopcy mogli zapoznać się z wieloma interesującymi rozwiązaniami technicznymi zastosowanymi przez projektantów budynku (np. otwierany dach, podwieszona sala, ruchoma scena i widownia itp.), poznać historię teatru, cele jego powstania, a także dowiedzieć się, jak wyglądało życie w tym miejscu kilkaset lat wcześniej. Pani przewodnik zafundowała nam podróż z czasów zamierzchłych w XXI wiek.

Po tej wyjątkowej wyprawie chłopcy udali się na gdańską starówkę, gdzie wychowawcy pokazali im najważniejsze jej elementy: Złotą i Zieloną Bramę, Ratusz, Dwór Artusa, fontannę Neptuna, Bazylikę Mariacką, Żurawia, Wyspę Spichrzów oraz jej urokliwe kamienice i uliczki.

Wieczorem natomiast chłopcy mogli przekonać się, jak w praktyce wykorzystuje się rozwiązania, o których dowiedzieli się podczas popołudniowego zwiedzania, oglądając przedstawienie pt. „Księżycowy chłopiec”, w którym rozpoznali znanych z ról telewizyjnych i filmowych aktorów Andrzeja Mastalerza oraz Przemysława Bluszcza. Wszyscy wychowankowie – niektórzy będąc po raz pierwszy w teatrze – byli pod ogromnym wrażeniem zarówno gry aktorskiej, jak i samego przedstawienia, a w drodze powrotnej jeszcze długo analizowali jego elementy i zachowania bohaterów.

Dziękujemy serdecznie dyrektorowi Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego prof. Jerzemu Limonowi oraz pani Weronice Świsłockiej za życzliwość i umożliwienie nam tej kulturalno-rozrywkowej wyprawy w magiczny świat teatru! Pokaż więcej

Dawid znów wygrał z Goliatem

Przez najbliższe lata jesień – prócz powrotu do szkoły, spadających liści oraz ludzików z żołędzi i kasztanów – kojarzyć mi się będzie z piłkarskimi rozgrywkami Pucharu Polski. W zeszłym roku udało mi się wraz z kolegami z koła dziennikarskiego zobaczyć ćwierćfinałowy mecz tych rozgrywek pomiędzy bydgoskim „Zawiszą”, a grającym w ekstraklasie „Śląskiem” Wrocław. W tym roku natomiast naszą redaktorską ekipą i towarzyszącymi nam naszymi początkującymi sędziami udaliśmy się na mecz 1/8 finału PP do Bytowa, w którym pierwszoligowa „Bytovia” podejmowała…tak, tak, ten sam „Śląsk”.

Po nudnym 0:0 w Bydgoszczy obawiałem się, że i tutaj rewelacji nie będzie. Szybko jednak okazało się, że nie miałem się o co martwić, bo i na boisku, i na trybunach było mnóstwo fajerwerków. Skazywani na pożarcie gospodarze od razu rzucili się do ataku i już w pierwszym kwadransie strzelili pięknego gola, a po upływie kolejnego prowadzili już 2:0 i cały czas zagrażali bramce przeciwników. W pierwszej połowie wyżej notowany „Śląsk” miał tylko jedną stuprocentową sytuację: rzut karny strzelany akurat kilkanaście metrów od naszych miejsc, którego i tak nie udało im się zamienić na bramkę. Po przerwie bytowianie dorzucili jeszcze trzeciego gola, czym rozbili w pył ekstraklasowego przeciwnika. Po raz kolejny w życiu powtarza się biblijny scenariusz i Dawid ku zaskoczeniu wszystkich pokonuje Goliata. Brawo „Bytovio”, gratulacje!

Jak już wspomniałem na trybunach też sporo się działo. W dużej grupie przyjechali goście z Wrocławia wraz z towarzyszącymi im przyjaciółmi z gdańskiej „Lechii”, a i miejscowi tłumnie zgromadzili się w swoich sektorach. Stworzyli oni świetną atmosferę i na pewno zmobilizowali piłkarzy do lepszej gry. Kibice „Bytovii” na tę okazję przygotowali efektowną sektorówkę, którą zaprezentowali w drugiej połowie. Wszystko wyglądało bardzo okazale. Byliśmy pod dużym wrażeniem!

Dziękujemy serdecznie władzom „Bytovii” za wejściówki na ten mecz! Pozdrawiamy też rzecznika prasowego klubu, który okazał się być…malborczykiem. To był świetny wieczór.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 P. Krause (MOW News)

 

PS Żeby nie było, że pojechaliśmy tylko na sam mecz: wychowawcy oprowadzili nas po Bytowie, pokazując piękny ryneczek z kościołem i fontanną oraz średniowieczny zamek krzyżacki, który przez wieki pełnił przeróżne funkcje, o których nam opowiadali. Ja jednak myślałem wtedy już tylko o meczu…

Pokaż więcej

Grupa ósma podbija Mierzeję (dzień 3, niestety ostatni)

Biwak zakończony! Dojechaliśmy szczęśliwie do Malborka i pełni energii przygotowujemy się do jutrzejszych lekcji. Żal było wyjeżdżać znad morza, ale niestety szósta klasa sama się nie zaliczy. Wczesnym popołudniem spakowaliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w drogę powrotną na Jagiellońską. Ale zanim to się stało, czekało na nas jeszcze kilka niespodzianek.

Wstaliśmy wcześnie rano, żeby nie tracić dnia i od razu po śniadaniu wychowawcy podczas zbiórki poinformowali wszystkich, że nasz nowy kolega Denis nie jest pełnoprawnym członkiem grupy. Mieli rację: w końcu wszyscy inni przeszli zorganizowany przez nich chrzest na poprzednim obozie. Denisa wtedy z nami nie było, więc mianowanie na wychowanka grupy ósmej miało go czekać w dniu dzisiejszym. Ale tym razem to nie opiekunowie mieli przygotować tor przeszkód, a my. Rozstawiliśmy więc kilka stacji na piaszczystym boisku do piłki plażowej i można było zaczynać zabawę. Na początku Denis trochę się opierał, ale gdy zobaczył, że to nic strasznego przyspieszył i ukończył zadania szybciej niż się spodziewaliśmy. Oficjalnie został jednym z nas!

Po chrzcie wychowawcy zorganizowali nam zawody w jak najszybszym pokonaniu toru przeszkód, a nagrodami były różne przywileje, które miały nas czekać w Ośrodku. Wszyscy byli bardzo zmobilizowani i walczyli do samego końca. Tor był trudny, ale każdemu udało się ukończyć go poniżej minuty. Po zawodach mieliśmy pójść pożegnać się z morzem, ale pogoda pokrzyżowała nam nieco plany i przez wiszące nad nami burzowe chmury zrezygnowaliśmy z ostatniego spaceru. Na szczęście słońce schowało się dopiero w dniu naszego wyjazdu. Spakowaliśmy się więc do samochodów i oficjalnie zakończyliśmy nasze „przedłużone wakacje”.

Wyjazd wszystkim niesamowicie się podobał! Mogliśmy zobaczyć nowe ciekawe i piękne miejsca, wybawić się na świeżym powietrzu, odpocząć od szkolnych obowiązków i sprawdzić w zupełnie nowych zadaniach. Dziękujemy za to wszystko Panu Jarosławowi Ziółkowskiemu, właścicielowi Ośrodka Wypoczynkowego „Panorama”, który po raz kolejny wspaniale nas ugościł, dyrektorstwu MOW-u za zwolnienie nas z trzech dni zajęć i udostępnienie samochodu oraz naszym wychowawcom, którzy zorganizowali dla nas ten wyjazd! W imieniu wszystkich wychowanków grupy ósmej: DZIĘKUJEMY!!!

K. Olak, T. Wieczorek i Ł. Wiśniewski (MOW News)

Pokaż więcej

Grupa ósma podbija Mierzeję (dzień 2)

Jak podobała Wam się moja wczorajsza relacja? Mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu i z zaciekawieniem czekaliście na kolejną. Oto ona. Tym razem przy pisaniu pomogli mi Tomek i Łukasz: moi koledzy i z redakcji, i z klasy. W końcu co trzy głowy, to nie jedna.

Drugi dzień naszego biwaku rozpoczęliśmy od pomocy panu konserwatorowi Stanisławowi w wysprzątaniu ośrodka. Tuż po śniadaniu zabraliśmy się za grabienie liści i sprzątanie terenu. W niecałą godzinę uporaliśmy się z zadaniem. Szybko odświeżyliśmy się i elegancko ubraliśmy, bo czekała nas wizyta w wyjątkowym miejscu: Muzeum Stutthof stworzonym w miejscu hitlerowskiego obozu zagłady. Była to bardzo ciekawa i jednocześnie niesamowicie trudna wizyta. Pierwszy raz w życiu widzieliśmy miejsce, które pamięta tak wielką ludzką tragedię. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od baraku, w którym zobaczyliśmy sterty butów zabieranych więźniom zaraz po przybyciu do obozu. Następnie mogliśmy zapoznać się z warunkami, w których przyszło ludziom tam mieszkać i pracować: potrójne piętrowe łóżka, łaźnie, sale szpitalne, karcery i jadalnie. W każdej z sal dodatkowo na ścianach wisiało mnóstwo informacji o ludziach, którzy musieli w tym piekle funkcjonować. Kolejnymi i najstraszniejszymi punktami zwiedzania były komora gazowa, krematorium i szubienica, w których faszyści zamordowali setki tysięcy więźniów obozu. Następnie przeszliśmy do pomnika upamiętniającego ofiary, w którym umieszczono szczątki zabitych, a potem do odnowionej szklarni, w której ukazano szereg zdjęć z czasów Drugiej Wojny Światowej. Na wszystkich wyprawa ta zrobiła ogromne wrażenie. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tuż obok morza i plaży mogło dziać się tyle zła i nieszczęścia.

W drodze powrotnej ze Sztutowa zatrzymaliśmy się w rezerwacie przyrody Mierzei Wiślanej, gdzie mogliśmy zobaczyć kilka okazów kormorana czarnego, ich gniazda oraz zdewastowane przez nie drzewa. Wyglądało to jak przyrodnicze cmentarzysko: mnóstwo odartych z kory stojących lub obalonych bezlistnych drzew. Kto by się spodziewał, że takiego spustoszenia mogą dokonać ptaki.

Po powrocie do Ośrodka „Panorama” zjedliśmy późny obiad i dla rozluźnienia atmosfery po trudnym przedpołudniu wychowawcy postanowili dostarczyć nam trochę rozrywki: bawiliśmy się w chowanego, ścigaliśmy na rowerach i graliśmy w piłkę nożną. Gdy zmęczeni nie mieliśmy siły bawić się dalej, poszliśmy na kolację. Dzisiaj znów mogliśmy zjeść na świeżym powietrzu, piekąc mięso i chleb nad ogniskiem. Tym razem jednak nie siedzieliśmy zbyt długo, bo o 20:45 czekała nas piłkarska uczta: mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Legią Warszawa a Sportingiem Lizbona. Umyci i przebrani zabraliśmy się do oglądania meczu i kibicowania naszym. Niestety do przerwy przegrywamy 0:2. Oby w drugiej połowie los się odwrócił! Trzymamy kciuki!

Jutro ostatni dzień naszego biwaku i nasza ostatnia notka. Trudno będzie wyjeżdżać i wrócić do rzeczywistości. Kilka dni wakacji pod koniec września to kapitalny pomysł! Może zrobimy to samo pod koniec października?

K. Olak, T. Wieczorek i Ł. Wiśniewski (MOW News)

Pokaż więcej

Grupa ósma podbija Mierzeję (dzień 1)

Kolejny tydzień w Ośrodku zaczęliśmy inaczej niż zwykle. Tym razem wychowawcy przygotowali dla nas nie lada atrakcję: zabrali naszą grupę na trzydniowy biwak na Mierzeję Wiślaną. Od razu po śniadaniu zamiast zejść na lekcje do szkoły spakowaliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy w podróż do Ośrodka Wypoczynkowego „Panorama” w Kątach Rybackich.

Droga minęła nam bardzo szybko, a świecące słońce zapowiadało piękny dzień. Po zakwaterowaniu się w pokojach i rozpakowaniu toreb ruszyliśmy nad długo niewidziane przez wielu z nas morze. Na plaży standardowo ogarnęło nas szaleństwo i zaczęliśmy ganiać za sobą brzegiem morza. Gdy już wyhasaliśmy się i nacieszyliśmy miejscem, zaczęliśmy zbierać muszelki i bursztyny, a następnie zagraliśmy z wychowawcami w zbijaka i piłkę plażową. Po zabawie mieliśmy chwilę na wspólne pamiątkowe zdjęcia. Ani się obejrzeliśmy, a już trzeba było wracać na obiad.

Po posiłku wychowawcy postanowili pokazać nam najbardziej znany kurort w regionie: Krynicę Morską. Spacer rozpoczęliśmy od znalezienia kolejnej „skrzynki” w zabawie Geocaching. Następnie zwiedziliśmy znajdujący się od strony Zalewu Wiślanego port, w którym cumują jachty i motorówki. Najbardziej podobał mi się widok, który mieliśmy przed oczami. Można było zobaczyć stamtąd znajdujące się na drugim brzegu piękne przestrzenie Wysoczyzny Elbląskiej z zarysami Elbląga, Tolkmicka i Fromborka. Rewelacja! Później spacerem udaliśmy się w stronę wystającej znad drzew czerwonej latarni morskiej. Była naprawdę wysoka! Kto z nas się nie bał, mógł wejść na jej szczyt. Ja spanikowałem, ale koledzy opowiadali, że widok był kapitalny. Na zakończenie spaceru poszliśmy na krynicką plażę, gdzie jeszcze opalali się ostatni wczasowicze. My za to upolowaliśmy pływające przy brzegu meduzy.

Po powrocie do Ośrodka zamiast kolacji w stołówce pensjonatu posiłek mieliśmy upiec sobie sami nad ogniskiem. Zebraliśmy się więc całą grupą nad paleniskiem i przy wspólnych śpiewach, dowcipach i opowieściach przyrządziliśmy pyszne kiełbasy, karkówkę i grzanki. Koledzy siedzą tam dalej, a ja po zjedzeniu swoich kiełbasek poszedłem pisać dla Was tę notkę. Wracam póki drewno jeszcze nie zgasło.

Ciekaw jestem, co będzie jutro. Wieczorem na pewno możecie liczyć na moją relację. Pozdrowienia dla kolegów z Ośrodka! Uczcie się pilnie!

K. Olak (MOW News)

Pokaż więcej

Złapać wiatr w żagle….

W słoneczną wrześniową  środę wychowankowie grupy II wyjechali na wycieczkę do Gdyni , zorganizowaną w ramach programu usamodzielnienia i  doradztwa zawodowego, ponieważ w tym roku szkolnym zbliża się koniec etapu edukacyjnego –  ukończenia gimnazjum.

Pierwszym , i najbardziej atrakcyjnym, punktem wycieczki było zwiedzanie legendarnego statku szkoleniowego Akademii Morskiej – Daru Młodzieży. Po tym pięknym i niesamowitym żaglowcu oprowadził nas kapitan żeglugi wielkiej  dr Przemysław Wilczyński. Przy okazji zwiedzania wszystkich zakamarków okrętu  poznaliśmy  również tajniki  zawodu marynarza oraz możliwości zdobycia wykształcenia koniecznego do wykonywania tego pasjonującego zawodu.

Z zapartym tchem obserwowaliśmy młodych kadetów wspinających się na maszty, poznawaliśmy tajniki nawigacji i pracy pod pokładem , a morskich opowieści moglibyśmy słuchać bez końca.

Szkoda  tylko, ze nie udało się nam wypłynąć choćby w krótki rejs, przysłalibyśmy piękną widokówkę z pozdrowieniami do ośrodka!

Następnie, dla uwieńczenia morskiej przygody , udaliśmy się do gdyńskiego Akwarium na spotkanie z mieszkańcami mórz i oceanów. Zachwyciły nas piękne kolorowe ryby oraz inne niesamowite okazy fauny i flory morskiej.

W  głowach wielu z nas zaświtała myśl, że  warto mieć w życiu możliwość podróżowania i poznawania odległych kontynentów i niesamowitych zwierząt.

Warto mieć marzenia , ale warto również na nie trochę popracować…

Pokaż więcej